W minionym tygodniu poznaliśmy kolejne najważniejsze rozstrzygnięcia w Ligowiec Biznes! W 2. Lidze po mistrzostwo sięgnęła ekipa TK Ubezpieczenia, a na trzecim froncie po złoto sięgnęli ich koledzy z TK Team. W Ekstraklasie skład podium uzupełnił Inter Europol, a na pierwszoligowych murawach KS DHAKA zrobiła wielki krok w stronę tytułu. Zapraszamy na podsumowanie 11. kolejki Ligowiec Biznes!

W Ekstraklasie wystartowaliśmy meczem Pilota z Interem Europol. Nominalni goście musieli tu zgarnąć pełną pulę, by wskoczyć do top3, ale od początku szło im jak po grudzie. Już po 7 minutach Niebiescy prowadzili 4:0, a po nieco ponad kwadransie mieliśmy 6:1. Inter rzucił się do odrabiania strat i po 22 minutach zbliżył się na 6:3, ale w odpowiedzi gospodarze kierowani przez Macieja Michalskiego i Macieja Ignaczewskiego powiększyli przewagę do 8:3 po 28 minutach gry. Wydawało się, że nic już nie uratuje Europolu, tymczasem goście nie poddawali się i ruszyli na rywali. I dowodzeni przez Krzysztofa Kaczora z Michałem Marcem zaczęli zmniejszać dystans. Po 35 minutach było już tylko 8:7, a po chwili mieliśmy już remisu. Tuż przed ostatnim gwizdkiem gola na 8:9 (i na wagę triumfu) zdobył niezawodny Marzec. I w taki oto sposób, dokonując niesamowitego come-backu, Inter Europol rzutem na taśmę nie tylko wygrał, ale zdołał wskoczyć na podium, wyprzedzając Mongołów.

W starciu LS-Rampy ze Szczękami Szczęśliwice także byliśmy świadkami klasycznej wymiany ognia. Po 14 minutach w lepszej sytuacji byli gospodarze, którzy prowadzili 4:2 (co w dużej mierze było owocem współpracy Bartosza Wojdowskiego z Konradem Kowalskim), ale jeszcze przed przerwą goście zbliżyli się na 5:4. Tuż po zmianie stron Rampa trafiła na 6:4 i taki też stan utrzymywał się do 29 minuty. Wówczas Maciej Karbowski strzelił na 6:5, a po chwili do remisu doprowadził najlepszy na placu Kajetan Ostoja-Ciemny. Wydawało się, że oba zespoły podzielą się punktami, ale w ostatniej minucie Ostoja-Ciemny uderzył na 6:7, a za moment na 6:8 poprawił Barnaba Rud-Chlipalski. Takie rozstrzygnięcie oznaczała, że LS-Rampa straciła szansę na utrzymanie, Szczęki Szczęśliwice zaś utrzymali się w najwyższej klasie rozgrywkowej.

 

Pilot vs Inter Europol 8:9

LS-Rampa vs Szczęki Szczęśliwice 6:8

FC Oldboys vs BCG War Stars 3:0 (w.o.)

https://www.ligowiec.pl/leagues/wiosna-2025-ligowiec-biznes/ekstraklasa

 

Najwięcej, bo aż 5 starć obejrzeliśmy w 1. Lidze. I tu jako pierwsi, już w środę, na boisku stawili się La Figa oraz LS Airport Services. Biało-czarni po kwadransie prowadzili 0:1, ale jeszcze przed upływem pierwszej części goście wyszli na 0:1. A po zmianie stron dorzucili jeszcze 3 trafienia i zrobiło się 1:5. Gospodarze nie składali broni i za sprawą Cezarego Stępnia i Doana Leona zbliżyli się na 3:5, ale w odpowiedzi hat-tricka skompletował najlepszy na placu Szczepań Łoś i LS odskoczyli na 3:7. La Figa zdołała jedynie zmniejszyć rozmiary porażki na 4:7, a to oznaczało, że zespół ten stracił szanse na utrzymanie. LS Airport z kolei zachował pierwszoligowy byt.

Środową rywalizację ABC Parkiety z Sieksą Warszawa lepiej zaczęli Fioletowi, którzy już w 5 minucie otworzyli wynik. Lecz załoga z Siekierek kierowana przez Mateusza Żydkiewicza wbiła zadała rywalom 4 skuteczne ciosy i po pierwszej odsłonie mieliśmy 1:4. Po nieco ponad pół godzinie gry Maciej Rybak podwyższył na 1:5, ale po niespełna 60 sekundach na 2:5 strzelił Karol Mazur. W końcówce obie brygady wbiły sobie jeszcze po sztuce, toteż po ostatnim gwizdku było 3:6 dla gości, a to dawało gościom nadzieje na podium.

Sieksa Warszawa na murawie zameldowała się też w czwartek, a naprzeciw nich stanął lider KS DHAKA. Jak wspomnieliśmy wyżej, drużyna w czerwonych trykotach mogła jeszcze liczyć na top3, ale Zieloni dość szybko pozbawili ich tej szansy. Już do przerwy było 0:3 dzięki współpracy duetu Michał Grzeszczak – Filip Pańczak, a po wznowieniu gry mieliśmy już 0:4. W 34 minucie Grzeszczak poprawił na 0:5, ale za moment gospodarze zrewanżowali się uderzeniem Patryka Niedziałka. Ale na finiszu goście dorzucili jeszcze 2 bramki i w ostatecznym rozrachunku wygrali 1:7. Co było wielkim krokiem w stronę mistrzowskiego tytułu.

W spotkaniu ESFT Warszawa z DSV obie ekipy walczyły o odmienne cele. Gospodarze o pozostanie na pierwszym szczeblu, goście o miejsce na pudle. Po pierwszej połowie, trochę niespodziewanie, górą był team w białych trykotach, co w dużej mierze było zasługą Adriana Wrony. W drugich 20 minutach Biało-granatowi ruszyli do przodu i to przyniosło efekty. W 24 minucie drogę do siatki znalazł Michał Łomaszewicz, a po kolejnych 360 sekundach zrobiło się 2:3 po golu Artura Chojnackiego. Stan ten utrzymywał się aż do 37 minuty. Wtedy to sposób na bramkarza oponentów znalazł Dominik Kozieł. ESFT nie odpuszczali, po chwili zmniejszyli straty do 2:4, ale za moment sprawę przesądził Adam Aine, który ustalił rezultat tych zawodów na 3:5. Warszawiacy po tej przegranej spadli z ligi, DSV zaś przedłużyli swoje nadzieje na czołową trójkę.

W tym samym czasie, na placu obok, Spowolnieni podejmowali pewną już relegacji La Figę. Wbrew pozorom nie był to dla gospodarzy spacerek. Do przerwy było tylko 2:1 i dopiero z pomocą tria Alexander Organ – Andrij Halajko – Sebastian Sienkiewicz udało się powiększyli dystans do 4:1 po 27 minutach gry. LF nie poddawali się i dowodzeni przez Michała Mikołajczuka starali się zmniejszyć przewagę, ale Niebiescy nie pozwolili im za bardzo rozwinąć skrzydeł. I finalnie zwyciężyli 5:3, co sprawiło, że finał wiosennej kampanii będzie ekscytujący.

 

La Figa vs LS Airport Services 4:7

ABC Parkiety vs Sieksa Warszawa 3:6

Sieksa Warszawa vs KS DHAKA 1:7

ESFT Warszawa vs DSV 3:5

Spowolnieni vs La Figa 5:3

https://www.ligowiec.pl/leagues/wiosna-2025-ligowiec-biznes/1-liga

 

Przechodzimy teraz do Grupy Mistrzowskiej 2. Ligi, gdzie miały się rozstrzygnąć kwestie kolejności na podium. I już pierwszy mecz, pomiędzy Ferajną i Przyjaciółmi oraz FC REVIVAL, miał decydować o brązowym medalu. Przez długi czas gospodarze dobrze się bronili, a dodatkowo w 17 minucie wyszli na 1:0 za sprawą Borysa Sułka. A w 28 minucie na 2:0 poprawił Patryk Grzelak i w tym momencie to Ferajna w wirtualnej tabeli była w top3. Wtedy jednak odpowiedzialność na swoje barki wziął Pavlo Kapinosov. Obrońca gości między 31 i 34 minutach dzięki 3 uderzeniom z dystansu skompletował hat-tricka i zrobiło się 2:3. A po chwili na 35 poprawił Władysław Kuszczow. Przyjaciele nie poddawali się i po chwili zbliżyli się na 3:4, ale ostatnie słowo należało do Błękitnych. Tuż przez zamknięciem tych zawodów wynik na 3:5 ustalił Dmytro Nuzhnyi i w taki oto sposób FC REVIVAL zajął 3. miejsce na pudle.

Następnie czekał nas finisz sezonu w postaci meczu o mistrzostwo pomiędzy WM Warszawa i TK Ubezpieczenia. W lepszej sytuacji byli Niebiescy, którym do szczęścia wystarczał remis. Lecz to goście przejęli inicjatywę i już po pierwszej odsłonie wygrywali 1:3. Tuż po zmianie stron na 2:3 trafił Kacper Jakubisiak, ale to podziałało na rywali jak płachta na byka. Pomarańczowi kierowani przez trio Vitalii Lelyuh – Mateusz Zielonka – Michał Sułek w ostatnim kwadransie raz za razem punktowali przeciwników, co miało przełożenie w ich dorobku strzeleckim. Finalnie TK Ubezpieczenia w wielkim stylu zwyciężyli 2:9 i w taki oto spektakularny sposób zapewnili sobie mistrzowski wazon. Wielkie brawa, Panowie!

 

Ferajna i Przyjaciele vs FC REVIVAL 3:5

WM Warszawa vs TK Ubezpieczenia 2:9

https://www.ligowiec.pl/leagues/wiosna-2025-ligowiec-biznes/2-liga-2-runda-finalowa-grupa-mistrzowska

 

Na zamknięcie naszego podsumowania została nam Grupa Mistrzowska 3. Ligi. Tam na początek czekała nas potyczka Widma Awansu oraz PiS - Przyjaciele i Spółka. Fioletowi musieli wygrać, by przedłużyć swoje nadzieje na tytuł i już po 8 minutach dzięki współpracy duetu Bartek Orłowski – Marcin Ośka było 3:0. W 12 minucie kontakt na 3:1 dał Arkadiusz Multan, ale potem przez dłuższy czas rezultat się nie zmieniał. Aż do 27 minuty. Wtedy to na 4:1 z rzutu wolnego strzelił najlepszy na placu Orlowski. Po chwili na 5:1 poprawił Tomek Leszczyński, a za moment w jego ślady poszedł Mateusz Rutkowski i zrobiło się 6:1. PiS nie składał broni i zdołał zbliżyć się na 6:3, ale w końcówce Widmo dorzuciło jeszcze 2 bramki, co w ostatecznym rozrachunku dało im zwycięstwo 8:3. Takie rozstrzygnięcie pozwoliło tej ekipie wyprzedzić wskoczyć na pozycję lidera. Goście zaś musieli zadowolić się brązowym medalem.

Lecz następnego dnia swoje spotkanie z Lagardere Travel Retail rozgrywał TK Team, który mógł jeszcze wyprzedzić Widmo Awansu. Do szczęścia Pomarańczowym wystarczał ledwie punkt. Nominalni goście nie zamierzali kalkulować i już po pierwszej połowie przesądzili sprawę. Do przerwy TK T kierowani przez Mateusza Zielonkę odskoczyli na 0:5 i już było jasne, kto zgarnie złoto. Po wznowieniu gry Lagardere próbowali się odgryzać, w 24 minucie zmniejszyli straty na 1:5, ale w 31 minucie na 1:6 podwyższył Michał Sułek. Nie minęło 60 sekund i mieliśmy 1:7 po golu Tomka Kotlimowskiego, a w 35 minucie swój znakomity występ bramką na 1:8 podsumował kapitalnie dysponowany tego dnia Zielonka. Gospodarzom w końcówce udało się zmniejszyć rozmiary porażki na 3:8, ale to już nie miało większego znaczenia dla rywali. TK Team zaliczyli efektowną victorię i w takim oto imponującym stylu przypieczętowali mistrzostwo.

 

Widmo Awansu vs PiS - Przyjaciele i Spółka 8:3

Lagardere Travel Retail vs TK Team 3:8

https://www.ligowiec.pl/leagues/wiosna-2025-ligowiec-biznes/3-liga-2-runda-finalowa-grupa-mistrzowska