Trzecia niedziela stycznia w Ligowiec Weekend i ostatnie ekipy, które zameldowały się przy Piaseczyńskiej. Skutecznie w ekstraklasie zagrali Piwkarzyki, a w meczu na szczycie pomiędzy Husarią Mokotów i AZS PJATK odnotowaliśmy remis 8:8. W pierwszej lidze zwycięski marsz kontynuują Polisquad i Orlik Mokotów, tak jak na drugim poziomie FC KAC, Sielce Squad i Hmmm FC. Zapraszamy na podsumowanie zdarzeń jakie miały miejsce 29 stycznia.

 

W ekstraklasie nie doczekaliśmy się zmiany lidera, ale Ci remisując utracili przewagę nad resztą drużyn. Mowa tu o AZS PJATK, który „na wyjeździe” zmierzył się z Husarią Mokotów. Ekipy dały mocne wejście w dzień meczowy i od początku widać było szybką grę. Jedni klepali, drudzy grali dłuższą piłką, szukając swoich okazji. Więcej kontrowali Akademicy, którzy po dziesięciu minutach wyszli na dwubramkowe prowadzenie. Do przerwy zdążyli jeszcze powiększyć przewagę (1:4), a prawdziwy festiwal bramek i emocji czekał na nas po zmianie stron. Druga połowa równie wyrównana i równie skuteczna ze strony lidera. Ten stan utrzymał się do 40 minuty, wówczas tablica wskazywała wynik 2:7 i wydawało się, że sytuacja jest jasna. Nie dla Husarii, która uruchamia swoje trio, Kapica-Hubner-Przygoda, którzy przy wsparciu kolegów zaczynają nadrabiać straty. W sześć minut dokonują „demolki” rywala i jest 7:7! Ostatnie minuty, to prawdziwy dreszczowiec, w którym AZS wykorzystuje liczebną przewagę i wychodzi na prowadzenie, które na kilka, dosłownie kilka sekund przed końcem traci. Mecz kończy się podziałem punktów, z czego zapewne najbardziej ucieszyli się rywale.

A wśród nich Piwkarzyki, którzy w swoim drugim meczu spotkali się z niedawnym sparingpartnerem, FC Comygramy. I tak jak wówczas tak i teraz od początku rywalizacja była wyrównana. Częściej co prawda atakuje ekipa Krucza, ale bramkowych rezultatów to nie daje. Dobre zawody gra bramkarz rywali, który pokazuje klasę. Do przerwy bezbramkowo, a po zmianie stron schemat gry nie ulega zmianie. Więcej okazji tworzą Piwkarzyki, którzy w 33 i 34 minucie za sprawą Sadowskiego trafiają do bramki przeciwników. Ci nie mając nic do stracenia, chcąc ugrać pierwsze punkty, szukają swoich szans. Mimo ich nie potrafią zmienić wyniku, natomiast od rywala otrzymują kolejne dwa trafienia, co zamyka mecz na poziomie 4:0. Warto podkreślić, że gdyby nie bramkarz FC Comygramy, to straty w bramkach byłyby wyższe.

Aktualnie druga w tabeli Wola Rasztowska zagrała o punkty z Inter Europolem Piekarnią Szwajcarską, dla których była to pierwsza wizyta tej zimy na Ligowcu. I jak się później okazało niezbyt udana, a to za sprawą dobrze i skutecznie grających gospodarzy oraz braku dokładności w tworzonych sytuacjach. Widoczny też był brak Piórkowskiego Tomka. Gospodarze już w pierwszej połowie zaznaczyli swoją przewagę trzema bramkami. Częstotliwość ataków po zmianie stron nie ustała, ton grze nadawali Baranowski i Kowalczyk, a do tego w bramce dobrze spisywał się Więch. To złożone w całość dało zwycięstwo 8:1 i kolejne trzy punkty.
W pojedynku dwóch zasłużonych ekip, Służewiec vs Boca Juniors, otrzymaliśmy waleczną i agresywną rywalizację. Potwierdziła to pierwsza połowa i remis na jej zakończenie. Mimo wielu szans, szczególnie gospodarzy ze stałych fragmentów, bramki były dwie. W 16 minucie Strachota dał prowadzenie swoim, a już dwie minuty później wyrównał Przybysz. Druga część meczu i dwie szybkie bramki gości (28’ i 29’) nakręciły ich do dalszych działań. Efekt, kolejne dwa trafienia. W 38 minucie bezpośrednio z wolnego Podleśny podnosi wynik, a trzy minuty później Melzer podwyższa na 1:4. Końcowy akt rywalizacji ze strony Służewca. Dwa trafienia i brak czasu na kolejne zamykają mecz na poziomie 3:5.
Hiszpania C.F. w meczu z SND grała ostrożnie i szukała szans na zmianę rezultatu. Rywale bardziej zdecydowanie w ataku, ale tak jak i rywale mocno w obronie. To przełożyło się na wynik. 1:0 do przerwy po bramce w 17 minucie Martina, choć to przeciwnicy mieli więcej szans bramkowych. Druga połowa, sytuacje się wyrównały, a i na bramki długo nie musieliśmy czekać. W 28 i 29 minucie gospodarze trafili do siatki Rosińskiego i zrobiło się 3:0. Odpowiedź gości była i to konkretna. Kaszuba ze Śpiewakiem poprawili celowniki i od 42 minuty mieliśmy remis (3:3). SND chcieli pójść za ciosem, ale błąd w obronie i z rzutu karnego rywal ponownie wychodzi na prowadzenie, by po chwili Martin i Jorge dali kolejne trafienia, a co za tym idzie pierwszy zimowy komplet punktów. www.ligowiec.pl/leagues/zima-2023-ligowiec-weekend/ekstraklasa

 

Pierwsza liga i tutaj lider też mocno trzyma się swojej pozycji. Polisquad, bo o nich mowa, w sprytny sposób obejmują prowadzenie w meczu ze Spowolnionymi. Rywalizacja jest dość zacięta i żadna ze stron nie chce odpuścić, stąd też kolejne trafienia. Do przerwy mamy ich łącznie pięć, a ta z 25 minuty, pozwala Spowolnionym na objęcie prowadzenia. Taka bramka do szatni, aktywnego Szczapa dała kolejny powód do radości (31’). W 38 minucie po bramce z obu stron i w ostatnich dziesięciu minutach przewagę zaczyna osiągać ekipa Cendrowskiego. Potwierdzeniem są bramki, które najpierw wyrównują stan rywalizacji, a następnie dają upragnione trzy oczka liderowi (7:5).
Drugi w tabeli Orlik Mokotów słabiej wszedł w mecz z Kokosami i w 4 minucie dostaje bramkę z wolnego. W późniejszej fazie spotkania rozkręca się ekipa Patryka i osiąga przewagę. Za sprawą skutecznego Hubnera do przerwy prowadzi 2:1. Większe posiadanie piłki, częstsze i szybsze ataki, przewaga jaką stworzyli zawodnicy z Mokotowa niesie ich przez drugie dwadzieściapięć minut. Brzeski, dwa razy Mamla i mimo utraty jednej bramki to pozwala zainkasować komplet punktów. Wynik 5:2 to najniższy wymiar kary dla Kokosów, którzy dziś za dużo do powiedzenia nie mieli.
Swoją przewagę na boisku pokazali zawodnicy FC InterTeam, którzy pokonali Uwiąd Starczy. Pierwsza połowa jeszcze wyrównana. Dwa razy na listę strzelców wpisuje się Ilin, a u przeciwników raz trafia Mierzejewski. Skromne 2:1 i w drugiej połowie gospodarze grają szybciej, zdecydowanie i zespołowo. To przekłada się na skuteczność. Uwiąd stara się wybić rywala z uderzenia, ale w 41 minucie jest 6:2, a do końca meczu ekipy dokładają po jednym trafieniu. Wynik 7:3 daje pierwsze trzy punkty tej zimy ekipie rodem z Ukrainy.
Więcej walki i rywalizacji było w meczu ESFT Warszawa z FC Hanoi. To była prawdziwa wymiana ciosów, w której brylował Wrona. Jednak to rywale, którzy po raz pierwszy tej zimy zagrali o ligowe punkty, zeszli z boisko jako zwycięzcy. Grali oni spokojniej, dłużej budowali akcje i co ważne przyniosło to im oczekiwany skutek. Do przerwy jeszcze przegrywali (4:2), jednak początkowe minuty po zmianie stron były ciosem. Mario w 26 i 27 minucie, a później Toan dwukrotnie w 38 i raz w 40 minucie dali swobodę działań (4:7). Rywal starał się zmienić bieg wydarzeń, jednak dopiero w samej końcówce, za sprawą wspomnianego Wrony, zmniejszyli rozmiary porażki. Rezultat 6:7 dał pierwszą porażkę gospodarzy i zarazem pierwszy triumf gości.
O pierwszy triumf walczył także Chwast Lotosu z niepokonanym AB MED-Serwis. Od początku wiele akcji, prób na otwarcie wyniku, ale swoje robią bramkarze. Dzięki ich dobrej postawie do przerwy mamy bramkowy remis 1:1. Późniejsze minuty nie dają nudy i zarówno z jednej jak i drugiej strony dzieje się. Więcej z gry wynoszą gospodarze, w czym duża zasługa ich bramkarza. Tym meczem pokazują, że mając dobrą defensywę mogą śmiało zaatakować i to przynosi skutek. Między 38 a 40 minutą trzykrotnie zmuszają Franczuka do kapitulacji, i bramki zamieniają na punkty, pokonując wyżej notowanego rywala.

www.ligowiec.pl/leagues/zima-2023-ligowiec-weekend/i-liga

 

Zmiany lidera nie widać także na drugoligowych boiskach. A to za sprawą równo grających i punktujących zawodników FC KAC. To oni w ostatnią niedzielę mierzyli się z zamykającą tabelę The Villą i nie oddali im choćby punktu. Początek meczu wyrównany, z szukaniem okazji i te pojawiały się, ale nie były wykorzystywane. Dopiero w 11 minucie trafił Kozłowski i zmotywował tym swoich kolegów, jak i samego siebie. Piwni na przerwę schodzili z przewagą czterech bramek i w drugiej odsłonie nie forsowali tempa. Okazje były pod każdą z bramek i może jakby wcześniej The Villa ukąsiła to koleje meczu mogłyby wyglądać zupełnie inaczej. A tak na 5:0 podwyższył Śledziak (34’) i później dwie bramki padły dla rywala. W końcówce meczu, w ostatniej akcji swoje dołożył Kozłowski i lider zainkasował całą pulę meczową.
Tak samo, bo z punktami, mecz zakończyli Sielce Squad. Ekipa Polkowskiego walczyła o nie z TSP Szatańskie Pęto. Pierwsza minuta i pierwsza bramka gospodarzy, która ustawiła grę. Rywale nie mieli dnia, mało atakowali, a w obronie nie było za kolorowo. Jednak udało im się dwukrotnie doprowadzić do remisu i w 38 minucie widniał wynik 2:2! Końcowe minuty lepiej wykorzystali przeciwnicy, którzy zwiększyli przewagę kolejnymi bramkami. Ostatnia zamknęła mecz i wynik w 50 minucie. Sielce zwyciężają 4:2 i sięgają po komplet punktów.
Kolejny mecz to festiwal strzelecki. Ten w meczu z Widmem Awansu urządzili sobie zawodnicy Cervinusa. Kolejne 12 bramek (tak samo ja w 1 kol.) zaaplikowali rywalom, idąc śmiało przez mecz. Swój dzień miał Balcer (4 bramki i 4 asysty), pokazał się także Sutkowski oraz Cichocki Andrzej, który stał się etatowym asystentem. Już do przerwy prowadzenie wskazywało kto tu rządzi (0:5), a druga połowa dopełniła formalności. Rywal odpowiedział tylko dwoma trafieniami, ale to za bardzo nie miało wpływu na końcowy rezultat. Wynikiem 2:12 zakończyła się ta konfrontacja.
Mniej bramek, ale też z widoczną przewagą, toczył się mecz Boiskowy Folklor vs Corston Wankers. Więcej teoretycznie grali gospodarze, częściej szukali okazji, ale to przeciwnicy byli bardziej skuteczni. Swoje zrobił Tokarczyk, który na zakończenie pierwszej połowy oraz meczu wpisał się na listę strzelców. Oprócz tego celnie podawał do kolegów, co zamienione zostało na kolejne bramki. Mimo że rywale starali się, atakowali, to nie zmienili wyniku (0:5)

Dużo walki pokazali także Niemłode Wilki z Hmmm FC. Wyrównany bój o punkty, składne akcje, dużo gry w środku pola i jedyna bramka pierwszej odsłony w 22 minucie. Puszcz trafia na 0:1 i Zieloni w drugiej połowie mogą szukać kolejnych trafień. Jednym z nich popisuje się Filipczuk, z rzutu wolnego, po czym rywal łapie kontakt, ale dalsze minuty przynoszą przewagę gości. Ci zamieniają ją na dwie kolejne bramki i po raz kolejny sięgają po trzy punkty.
www.ligowiec.pl/leagues/zima-2023-ligowiec-weekend/ii-liga

Za nami III kolejka zmagań, a już w niedzielę kolejne mecze, w których śmiało możemy liczyć na ciekawe zagrania oraz emocje. Czy te spotkania przyniosą zmianę liderów? Czas pokaże, a my serdecznie zapraszamy do kibicowania swoim faworytom!