Miniony tydzień w rozgrywkach Ligowiec Biznes przyniósł nam sporo roszad w czołówkach. Przede wszystkim w 1. i 2. Lidze. Na pierwszym szczeblu po porażce DSV z DMN Yebañsk na pierwsze miejsce powrócili zawodnicy LS Airport Services. Na drugim froncie zaś niepokonani do tej pory Mistrzowie Chaosu musieli uznać wyższość Stowarzyszenia Niezależnych Logistyków, co wykorzystał FC REVIVAL, który został nowym liderem. Za to w Ekstraklasie bez zmian. Grospol.pl w meczu na szczycie zwyciężył z ERGO Technology & Services S.A. i z kompletem punktów w 6 występach umocnił się na szczycie stawki. Zapraszamy na podsumowanie 6. kolejki Ligowiec Biznes!

W Ekstraklasie wystartowaliśmy z przytupem, czyli meczem na szczycie pomiędzy ERGO Technology & Services S.A. i Grospol.pl. Już w 2 minucie przeciwników napoczął Mateusz Puchalski, ale po chwili było 1:1 po uderzeniu Pawła Inglota. Jeszcze przed upływem pierwszej odsłony Puchalski zdobył gola do szatni i potem, przez dłuższy czas, utrzymywał się stan 2:1. Przełom nastąpił po pół godzinie tych zawodów, gdy do wyrównania doprowadził Piotr Litwiński. Nie minęło 120 sekund, gdy najlepszy na placu Dominik Skorża poprawił na 2:3 i to ERGO musieli gonić. Mimo ambitnej postawy Granatowi nie znaleźli już sposobu na świetnie dysponowanego Marcina Luteckiego i dzięki temu Grospol.pl wygrał już szósty raz z rzędu w tym sezonie.

Sporo emocji było też w konfrontacji Pilota z Sieksą Warszawa. Po kwadransie było 2:2, ale przed przerwą goście kierowani przez Mateusza Żydkiewicza i Macieja Rybaka odskoczyli na 2:5. A po zmianie stron MVP tej potyczki Żydkiewicz powiększył przewagę na 2:6 i wydawało się, że załoga z Siekierek ma już 3 punkty w kieszeni. Tymczasem Niebiescy rzucili się do ataku, ale zespół w czerwonych trykotach nie był dłużny, toteż byliśmy świadkami efektownej wymiany ognia, a sytuacja na boisku zmieniała się jak w kalejdoskopie, co z pewnością było dużą atrakcją dla kibiców. Finalnie jednak to Sieksa Warszawa nie pozwoliła rywalom na skuteczny come-back, co zaowocowało victorią 7:10.

Ciekawie było też w starciu Spowolnionych z FC Radico. W 4 minucie drużyna z Wietnamu strzeliła „samobója”, ale następnie już dwukrotnie skierowała piłkę do właściwej bramki i po 14 minutach było 1:2. Jeszcze przed przerwą mieliśmy odpowiedź gospodarzy na 2:2, co zapowiadało dużo mocnych wrażeń w drugiej połowie. W tej przez długie okresy rezultat się utrzymywał, ale w 37 minucie mieliśmy przełamanie tego impasu. Wtedy to rozgrywający świetne spotkanie Quang zagrał do Mai Linha, a ten trafił na 2:3. A tuż przed ostatnim gwizdkiem Quang po raz drugi tego dnia wpisał się na listę strzelców, ustalając wynik na 2:4 dla FC Radico.

Rywalizacja KS DHAKA z LS Airport Services – Rampa także była niezwykle zacięta. Zieloni zanotowali tu dobre wejście w tę batalię, gdyż po strzałach z 9 i 10 minuty mieliśmy 2:0. Goście zareagowali w najlepszy możliwy sposób. W pierwszej połowie zdołali zdołali dwukrotnie przechytrzyć golkipera oponentów, a po wznowieniu gry dowodzeni przez Pawła Podwysockiego dorzucili jeszcze 2 sztuki i po 30 minutach zrobiło się 2:4. Lecz gospodarze nie zamierzali się poddawać i za moment zmniejszyli straty na 3:4. A po 37 minutach było 4:4 po tym, jak rzut karny wykorzystał Piotr Szulczyk. Na finiszu obie brygady miały okazje, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, ale w ostatecznym rozrachunku mieliśmy remis.

Podział punktów obserwowaliśmy też, gdy na zakończenie 6. kolejki na murawie zameldowali się AZS SGH oraz TK Ubezpieczenia. W pierwszych sekundach tego widowiska Michał Sułek skierował futbolówkę do sieci, ale AZS odpowiedział błyskawicznie i po 3 minutach było 2:1. W 11 minucie Zieloni podwyższyli na 3:1, ale przed zamknięciem pierwszej odsłony TK U zbliżyli na 3:2, co spotkało się z rewanżem AZS-u w 22 minucie, za co odpowiadał wybornie prezentujący się Artur Muchin. Pomarańczowym udało się wreszcie dogonić reprezentantów SGH (w 29 minucie z pomocą Sułka zrobiło się 4:4), ale to nie był koniec mocnych wrażeń. Gospodarze odgryźli się 2 razy i w 34 minucie mieliśmy 6:4. Ale Ubezpieczenia nie składali broni i rzutem na taśmę zdołali uniknąć porażki (6:6).

 

ERGO Technology & Services S.A. vs Grospol.pl 2:3

Pilot vs Sieksa Warszawa 7:10

Spowolnieni vs FC Radico 2:4

KS DHAKA vs LS Airport Services - Rampa 4:4

AZS SGH vs TK Ubezpieczenia 6:6

https://www.ligowiec.pl/leagues/jesien-2025-ligowiec-biznes/ekstraklasa

 

Przechodzimy do zmagań w 1. Lidze, gdzie już na dzień dobry DMN Yebañsk podejmował prowadzący w stawce DSV. Goście byli tu faworytem, ale pojawili się na placu wąskim składem, a gospodarze z kolei nie dość, że mieli liczną kadrę, to do tego prezentowali się znakomicie. I na efekty nie trzeba było długo czekać. Już po niecałym kwadransie dublet skompletował Kevin Bieniecki, a po niespełna pół godzinie gry na 3:0 poprawił kapitalnie dysponowany Szymon Klata. Yebañsk nie zamierzał odpuszczać i poszedł za ciosem i dzięki trafieniom Andrei’a Tsiashenki i Stasia Jackowicza na finiszu powiększyli przewagę do 5:0. DSV mimo ambitnej postawy ani razu nie zdołali znaleźć sposobu na golkipera Marcina Dąbrowskiego, toteż 3 punkty powędrowały na konto DMN.

Rezultat 0:5 padł też w konfrontacji Ministerstwa Obrony Narodowej i LS Airport Services. Podobnie jak w pierwszym spotkaniu między DMN Yebañsk z DSV spodziewaliśmy się tu raczej wyrównanego widowiska. Tymczasem to goście szybko przejęli inicjatywę, co przełożyło się na ich dorobek strzelecki. Już po 8 minutach Lotnicy kierowani przez najlepszego na placu Szczepana Łosia odskoczyli na 0:3 i już było wiadome, że MON-owi będzie ciężko tu coś ugrać. Gospodarze nie poddawali się i próbowali zmniejszyć straty, ale obrona LS spisywała się bez zarzutu. A ofensywa także nie próżnowała. W 34 minucie Szymon Siodłowski wykorzystał podanie Łosia i poprawił na 0:4, a po kolejnych 120 sekundach Łoś do wcześniejszych 3 asyst dorzucił bramkę na 0:5, zostając niekwestionowanym bohaterem tej potyczki. A takie rozstrzygnięcie pozwoliło LS Airport Services powrócić na fotel lidera.

Znacznie bardziej zacięta była rywalizacja Polisquadu z Piłkawką. Gospodarze zaczęli ten mecz w najgorszy możliwy sposób. Nie dość, że po 6 minutach przegrywali 0:2, to niedługo później ich zawodnik otrzymał czerwoną kartkę. Lecz mimo tych niepowodzeń udało im się w 15 minucie zdobyć gola na 1:2. Jednak tuż przed przerwą goście podwyższyli na 1:3, ale niedługo po zmianie stron Adrian Wrona strzelił na na 2:3 i wciąż zespół w ciemnych koszulkach pozostawał w grze. Po dokładnie pół godzinie tej potyczki Mateusz Wendołowicz podwyższył na 2:4, ale Polisquad nie składał broni. I to się opłaciło. W 33 minucie po uderzeniu niezawodnego Roberta Cendrowskiego zrobiło się 3:4, a po następnych 180 sekundach drogę do siatki znalazł Andrzej Woźniak i w ostatecznym rozrachunku był remis 4:4.

Starcie Schenker Technology Center z PiS - Przyjaciele i Spółka był bardziej jednostronne. Drużyna w jasnozielonych trykotach bardzo szybko ustawiła sobie to spotkanie, gdyż już po 14 minutach było 0:3. Do czego najmocniej dołożył się Jacek Rzepka, który tego wieczora notował kapitalny występ. Gospodarze po tych 3 skutecznych uderzeniach próbowali coś zdziałać, ale przez długi czas nie mieli pomysłu, jak pokonać bramkarza przeciwników. W końcu jednak im się udało. W 35 minucie nadzieje na choćby punkt dał Adam Rzempołuch, ale ostatnie słowo należało do PiS-u. N 60 sekund przez końcem Rzepka ustalił wynik na 1:4 i pełna pula powędrowała na konto jego ekipy.

Na zakończenie 6. kolejki na murawie zameldowali się Hangover FC oraz Ferajna i Przyjaciele. I tu faworyt nie zawiódł, chociaż gospodarze do przerwy stawiali dzielny opór. W 5 minucie bramkę na 0:1 zdobył Maciek Sociński, ale w 18 mieliśmy odpowiedź w wykonaniu Krystiana Mogilnickiego. Ferajna biła głową w mur, lecz w 28 minucie nastąpiło przełamanie, ponownie za sprawą Socińskiego. Ten napastnik pokazał klasę też tuż przed zamknięciem tych zawodów. W 36 minucie Sociński podał do Grzegorza Liska i było 1:3, a niedługo potem sam skompletował hat-tricka, powiększając przewagę na 1:4. Jeszcze przed ostatnim gwizdkiem Borysł Sułek wpisał się na listę strzelców i było już po wszystkim. Ferajna, choć nie bez problemów, wygrała 1:5 i wskoczyła do top3.

 

DMN Yebañsk vs DSV 5:0

Ministerstwo Obrony Narodowej vs LS Airport Services 0:5

Polisquad vs Piłkawka 4:4

Schenker Technology Center vs PiS - Przyjaciele i Spółka 1:4

Hangover FC vs Ferajna i Przyjaciele 1:5

https://www.ligowiec.pl/leagues/jesien-2025-ligowiec-biznes/1-liga

 

Pora na 2. Ligę, gdzie już na otwarcie 6. serii zmagań czekała nas hitowo zapowiadająca się rywalizacja Widma Awansu z FC REVIVAL. Błękitni dość szybko, bo już po 11 minutach, prowadzili 0:2 po dublecie Artema Cherkasa, a tuż po zmianie stron na 0:3 poprawił Vitalii Nimetskyi. Co prawda niedługo potem kontakt na 1:3 dał Bartek Orłowski, ale po niecałej pół godzinie tych zawodów zrobiło się 1:4 i wydawało się, że wielkich emocji tu już nie będzie. Nic bardziej mylnego. Fioletowi dowodzeni przez Krzysztofa Zwierza rzucili się do ataku i po 3 trafieniach między 35 a 38 minutą doprowadzili do wyrównania. Lecz na samym finiszu mieliśmy kolejny zwrot akcji. Dosłownie w ostatnich sekundach gola zdobył Pavlo Kapinosov, a po chwili na 4:6 poprawił Artem Cherkas i to goście zgarnęli pełną pulę. Takie rozstrzygnięcie sprawiło, że komanda rodem z Ukrainy awansowała na pierwszą lokatę.

A wszystko dlatego, że pierwszej przegranej w sezonie doznał dotychczasowy lider. Mistrzowie Chaosu, bo o nich mowa, byli faworytem potyczki ze Stowarzyszeniem Niezależnych Logistyków, ale już w 1 minucie rywale wyszli na 1:0 po uderzeniu Grzegorza Obroślaka. Goście zareagowali niemal natychmiast i z pomocą duetu Mateusz Serafin – Bartosz Cieślak po 7 minutach mieliśmy już 1:2, ale Logistycy nie zamierzali odpuszczać i za sprawą gola do szatni Michała Kobyliśnkiego doprowadzili do remisu. Po zmianie stron gospodarze kierowani przez Krzysztofa Obroślaka i Kobylińskiego przejęli inicjatywę i na efekty nie trzeba było długo czekać. Po 24 minutach było 4:2, a SNL nie zamierzali na tym się zatrzymywać. I dorzucali kolejne bramki. Po 37 minutach na tablicy świetlnej widniało 7:2, a Mistrzom udało się jedynie zmniejszyć rozmiary porażki na 7:3 tuż przed końcowym gwizdkiem.

Niezwykle ciekawie było też w konfrontacji LS WAW PAX z WM Warszawa. Pierwsza odsłona przebiegała pod dyktando Niebieskich, którzy napędzani przez Krzysztofa Banaszka już po kwadransie odskoczyli na 0:4. Co prawda gospodarze już po chwili zmniejszyli straty na 2:4, ale jeszcze przed upływem pierwszej części goście dorzucili 2 sztuki i powiększyli dystans do 2:6. Reakcja Lotników była wzorowa. Po wznowieniu gry drużyna ta ruszyła do przodu, za co odpowiadało trio Jaffar Alli, Jakub Święcon i najlepszy na boisku Mateusz Zieliński. Efekt? Spektakularny. Nie dość, że LS odrobili straty, to w końcówce jeszcze zdołali przesądzić o wygranej. W ostatecznym rozrachunku LS WAW PAX po fantastycznym come-backu zanotowali premierową victorię w tym sezonie w wysokości 8:6 i powiększyć swój dorobek do 4 oczek.

Także w rywalizacji SM Warszawa z KS ATS Warszawa byliśmy świadkami wielu bramek. Na samym starcie na 0:1 strzelili goście, ale w rewanżu Strażnicy pod wodzą Mateusza Krupnika, Adriana Cucha i Adriana Wierchiocha zaaplikowali oponentom 5 skutecznych ciosów i po 14 minutach było 5:1. Za moment ATS odgryźli się, a w drugiej połowie nadal sporo się działo na boisku. Goście cały czas próbowali zmniejszać przewagę, w czym prym wiedli Mieszko Brzóska i Maciej Mazur. Ale SM W nie byli dłużni. A to w konsekwencji dało im zwycięstwo 9:5 i ważne 3 punkty w kontekście wyścigu o top3.

 

Widmo Awansu vs FC REVIVAL 4:6

Lagardere Travel Retail vs Plus 0:3 (w.o.)

Stowarzyszenie Niezależnych Logistyków vs Mistrzowie Chaosu 7:3

LS WAW PAX vs WM Warszawa 8:6

SM Warszawa vs KS ATS Warszawa 9:5

https://www.ligowiec.pl/leagues/jesien-2025-ligowiec-biznes/2-liga