Podsumowanie sezonu – III Liga w Ligowiec Biznes!

Ruszamy z naszym cyklem podsumowań jesiennego sezonu Ligowiec Biznes. Na pierwszy rzut omówimy wydarzeniajakie miały miejsce w trzeciej lidze. Mieliśmy tu mnóstwo emocji, ekscytującą walkę o awans (o której zadecydował dosłownie jeden gol), był wyścig po złoto, a także moc pięknych i ważnych bramek. Finalnie mistrzowski wazon zgarnął Henkel Polska, tuż za nimi uplasował się NASK United, a na trzecim stopniu podium znaleźli się zawodnicy USP Zdrowie. Całej medalowej trójce serdecznie gratulujemy i zapraszamy na podsumowanie biznesowego sezonu w III Lidze.

Jak wspomnieliśmy na wstępie, najcenniejsze trofeum trafiło w ręce Henkel Polska. Chociaż od razu musimy powiedzieć, że był to naprawdę specyficzny sezon w wykonaniu mistrzowskiej drużyny. Częste rotacje w składzie, zdarzało się im stawiać na mecze dość wąską kadrą, ale mimo tego to właśnie oni byli najlepsi. Na dziewięć potyczek triumfowali aż osiem razy, tylko raz schodzili z boiska pokonani i za to należy im się szacunek. Aż trzykrotnie Henkel pokazywał charakter, gdy musiał odrabiać straty. W starciu z Aecom EC było już 0:2, ale dali radę i wyszli na 3:2 zdobywając tym samym komplet punktów. W rywalizacji z mocnym ERGO Technology & Services S.A. z 1:2 na 3:2 w samej końcówce i przede wszystkim w najważniejszym spotkaniu rozgrywek, przeciwko NASK United, w którym do przerwy przegrywali 0:2, ale finalnie zwyciężyli 4:2, co zadecydowało o złocie dla nich. W pozostałych grach Henkel był bardzo solidny i skuteczny, świetnie prezentował się w defensywie kierowanej przez golkipera Tomka Sitarczuka i Grzegorza Ciesielskiego. Z głębi pola atakował obdarzony mocnym strzałem z dystansu Rafał Biedź, a swoje trzy grosze dołożyli też Krystian Sutkowski i Grzegorz Dybcio. Co prawda obaj napastnicy zagrali tylko cztery razy, ale w kluczowych momentach minionej kampanii pokazywali klasę. Nie możemy też zapomnieć o Marcinie Kordowskim czy też Robercie Grzybowskim, ale tak naprawdę wszyscy zawodnicy Henkel Polska dołożyli po cegiełce do tego sukcesu. I za to należą im się wielkie brawa!
Oklaski należą się też dla NASK United, którzy finiszowali na drugim, premiowanym awansem miejscu. Drużyna Michała Siemińskiego przez całą jesień prezentowała odważny, ofensywny futbol i to przyniosło znakomite efekty. NASK potrafił zwyciężać efektownie (7:2 z Aecom, 5:0 z PGE, 14:2 z PKO, 13:2 z Kinguinem), zdażały się też bardziej zacięte zawody, jak choćby 6:5 z Logifactem czy remisy 5:5 z ERGO oraz z USP Zdrowie 2:2. Ten ostatni rezultat sprawił, że do samego końca drżeli o awans, gdyż USP mogło ich wyprzedzić lepszym bilansem bramkowym, ale ostatecznie zabrakło jednego gola. NASK przegrali tylko jeden mecz, z późniejszym mistrzem Henkel Polska, ale tak to był to naprawdę fantastyczny sezon w ich wykonaniu. I tu na szczególne wyróżnienie zasłużył ich napastnik Jan Zgorzelski. Zgorzelski nie tylko sięgnął po koronę króla strzelców (z 23 trafieniami), wygrał też klasyfikację asyst (z 13 ostatnimi podaniami), a do kompletu został wybrany przez nas MVP minionej już kampani. Czapki z głów. My docenimy też wspomnianego wyżej golkipera Michała Siemińskiego, niezawodnego Michała Hałonia czy też Mateusza Jałosińskiego z Rafałem Kasprzykiem, ale w zasadzie to cały NASK United zapracował na tak znakomity wynik, jakim bez wątpienia było wicemistrzostwo.
Na pudle znalazło się też miejsce dla USP Zdrowie. Marcin Mazur et consortes byli nawet bliscy srebra. W ostatnim tygodniu rozgrywek nadrabiali ligowe zaległości i musieli nastrzelać jak najwięcej goli, by wyprzedzić NASK United (w bezpośrednim starciu było 2:2). Finalnie do szczęścia drużynie w białych trykotach zabrakło ledwie jednej bramki, ale trzecia lokata i tak była dużym sukcesem. USP potrafiło grać naprawdę spektakularnie jesienią o czym świadczą choćby wysokie zwycięstwa z Kinguinem 14:0, z Veolią 10:0, jako jedynie też znaleźli sposób na późniejszego mistrza Henkel Polska, pokonując ich w bardzo dobrym stylu 4:1! Nie zabrakło w ich składzie też indywidualności. Paweł Kopera w cuglach sięgnął po tytuł najlepszego bramkarza sezonu. Golkiper USP nie tylko znakomicie bronił, ale dorzucał też świetne liczby z przodu. Znakomicie spisywał się też wspomniany Marcin Mazur, Paweł Dębowski i Andrii Tymchii także wielokrotnie udowadniali swoją wartość. Duże brawa za osiągnięty wynik!

Tuż za podium wylądował ERGO Technology & Services S.A.. Debiutanci w naszych rozgrywkach pokazali się przy Piaseczyńskiej z naprawdę znakomitej strony. Największa liczba zdobytych goli (61, z ex aequo z NASK-iem), najlepszy bilans bramkowy z całej stawki (+38), najwyższa wygrana (18:2 z Aecom). A do tego ofensywne trio Mateusz Puchalski – Maciej Pastuszka – Oliver Schleiermachergra. Plus bramkarz Stanisław Chomczyk. Gra ERGO naprawdę mogła się podobać. Zanotowali przy tym tylko jedną porażkę, z mistrzem, po dramatycznej końcówce, potrafili odebrać punkty pozostałym medalistą (remisy z NASK i USP) – to była naprawdę udana jesień w ich wykonaniu. Do szczęścia, czyli do miejsca na pudle, nieco zabrakło, ale coś czujemy, że ERGO Technology & Services S.A. dopiero się rozkręcają i swoją siłę pokaża w zbliżającym się zimowym sezonie.
Z dobrej strony pokazał się także  inny debiutant, czyli PGE, finiszując na piątej lokacie. Drużyna Leszka Stawskiego na dzień dobry wygrała 7:2 z Aecomem, a potem mierzyła się z trójką późniejszych medalistów. Przegrali z Henenkelem i NASK-iem, ale w kolejnej serii gier udało im się pokonać bardzo silne USP 3:2. Później przyszła dość niespodziewana porażka z Kinguinem, remis 4:4 po fantastycznym widowisku z mocnym ERGO, ale od tego momentu, aż do końca rozgrywek PGE już tylko zwyciężali i to efektownie. Na nasze wyróżnienia indywidualne zasłużyli tu świetny snajper Konrad Mateńka, wszędobylski Anas El Ansari i Rafał Pruszyński, ale w sumie możemy pochwalić cały kolektyw za więcej niż przyzwoitą jesień w ich wydaniu.
Przechodzimy do dolnej połówki tabeli, którą otwiera szóste PKO BP Finat. Zespół w granatowych koszulkach pokazał, że ma spory potencjał. Zwłaszcza w meczach z Kinguinem, Aecomem, pewną wygraną z Veolią (chyba ich najlepsze spotkanie w sezonie) czy nawet w przegranym nieznacznie starciu z medalistą USP Zdrowie. Jednak za często PKO notowało naszym zdaniem zbyt wysokie porażki, które nie przystoją drużynie z tak dużymi możliwościami. My tu jednak skupimy się na pozytywach, a tych było kilka. Na pewno doceniamy występy duetu Piotr Bartczak – Grzegorz Góra, na plusa zapracował też Paweł Woliński. To pokazuje, że jeżeli drużyna unormuje formę, to może powalczyć o wyższe lokaty i medalowe miejsca.
Na siódmej pozycji jesienne zmagania ukończyła Veolia Energia Polska. Ta debiutująca ekipa zbierała w tym sezonie doświadczenie i z meczu na mecz było widać tego pierwsze owoce. Zaczęli od gładkiej przegranej z Henkelem, potem remis 4:4 z Aecom, następnie wysoka porażka z USP, aż przyszła premierowa victoria z Kinguinem 2:0. Ich najlepszy występ w minionej już kampanii miał miejsce z Logifactem, który w świetnym stylu zwyciężyli 5:1. MIeli swoje potknięcia, jak choćby z USP czy PGE, ale potrafili również napsuć krwi walczącemu o srebro NASK-owi. W Veolii musimy wyróżnić przede wszystkim Patryka Bieńka, który był najlepszy strzelcem drużyny (mimo że kilka spotkań grał w obronie) oraz defensora Patryka Pietrzaka. 
Ósmy do mety dojechał Logifact i naszym zdaniem musimy jednak wymagać więcej od tej załogi. A to dlatego, że mieli w składzie czołowej zawodnika ligi Krzysztofa Obroślaka, a do tego Przemysława Pawelca i Pawła Głażewskiego. Niestety, nie miało to przełożenia na wyniki. Chociaż musimy powiedzieć, że Logifact czasem przegrywał pechowo, nieznacznie i to z wyżej notowanymi rywalami (z ERGO 2:4, z wicemistrzem NASK 5:6). My ich pochwalimy też za zwycięstwa z Kinguinem oraz PKO po wzorowych występach, ale mimo wszystko w następnym sezonie będziemy wymagać więcej i liczymy na to, że drużyna wyciągnie wnioski z jesieni i zimą pokaże zdecydowanie skuteczniejszy futbol.
Dziewiąty na finiszu Aecom EC to zespół, który miał sporo pecha w minionych rozgrywkach. Niefortunny remis z Logifactem 5:5 (gdzie w 38 minucie było dla nich 5:3), mecz z Veolią (4:4) także inaczej mógł się ułożyć i dać większe zdobycze. Do tego doszły mininalne porażki z późniejszym mistrzem Henkelem 2:3 (chociaż prowadzili 2:0) albo 3:4 z PKO. Zatem mogli i powinni zdobyć parę punktów więcej niż pięć, które pojawiły się na ich koncie i mieć więcej zwycięstw niż to jedyne z Kinguinem (6:2). Wydaję nam się, że przyszły sezon z duetem Marcin Macias – Hubert Stachowiak powinien obfitować w większe zdobycze i wszystko to jest możliwe do zrealizowania.
Na ostatnim miejscu uplasował się Kinguin. Ta sympatyczna drużyna w tym sezonie płaciła głównie "frycowe", notując dość bolesne porażki. Ale mimo wszystko kilka razy nam zaimponowali. Na pewno w dość niefortunnie przegranym 0:2 starciu z Veolią (gdzie zabrakło im skuteczności) czy też w dość sensacyjnym zwycięstwie 7:4 z bijącym się o podium PGE. Tak to zespół w pomarańczowo-czarnych barwach, jak wspomnieliśmy, zbierał doświadczenie, które niebawem powinno zaowocować. Jeśli utrzymają w kadrze Mariusza Jagodzińskiego i Antoniego Rybińskiego, to progres jest nieunikniony i już zimową porą powinniśmy go dostrzec.

Na sam koniec naszego podsumowania chcieliśmy podziękować wszystkim trzecioligowym załogom za świetną atmosferę i wielkie sportowe emocje, które towarzyszyły w trakcie jesiennych zmagań. Doceniamy Wasze ogromne zaangażowanie, a także umiejętności oraz wolę walki do ostatniej bramki. Gratulujemy wszystkim medalowym ekipom, jak i indywidualnie wyróżnionym zawodnikom i mamy nadzieję, że widzimy się już niebawem na "zimowych" boiskach Ligowca. Jeszcze raz dziękujemy Panowie!

www.ligowiec.pl/leagues/jesien-2022-ligowiec-biznes/iii-liga