Na zakończenie jesiennych podsumowań zaglądamy do najwyższej klasy rozgrywkowej Ligowiec Weekend. Ekstraklasa w sezonie jesiennym zaimponowała nam emocjami jakie towarzyszyły od pierwszej do ostatniej kolejki zmagań. A finisz był tego podkreśleniem, bo o medalach i ich podziale dowiedzieliśmy się po ostatnim gwizdku ostatniego z meczów. Rzucając okiem na tabelę dostrzec można także, albo przede wszystkim, że drużyny nie kalkulowały i grały o całą pulę meczową. Zero remisów to tylko potwierdza. Mistrzem została ekipa Radico, która tylko raz przegrała podczas tej jesieni. Stopień niżej na podium Inter Europol-Piekarnia Szwajcarska, a medalistów uzupełnia AZS PJATK, który jako beniaminek zameldował się na trzecim miejscu. Gratulujemy osiągniętych wyników i zapraszamy na podsumowanie minionego sezonu w Ekstraklasie weekendowej.

Zaczynamy od podium i medalistów. Najcenniejsze miejsce, mistrzowski tron, został zajęty przez ekipę Radico. Zawodnicy rodem z Wietnamu pokazali kawał dobrej i co ważne skutecznej piłki. Od pierwszej kolejki prezentowali ciekawy futbol, nie bali się atakować oraz dyktować warunki. Łatwo odprawili Boca Juniors, AB-MED Serwis, Służewiec czy w decydującej batalii SND. Mecz z AZS PJATK był najbardziej szalonym. Taki futbolowy roller coaster przy Piaseczyńskiej z którego wyszli zwycięską ręką (9:7), choć już w 7 minucie przegrywali 0:3! Natomiast derbowa potyczka z FC Hanoi to najniższe ich zwycięstwo (3:2). Tylko raz potknęli się, w szóstej kolejce ustępując Inter Europolowi Piekarni Szwajcarskiej (4:8). Tego sukcesu nie było by bez bramkostrzelnego Mario Trana (37 goli), dobrze rozdającego piłki Tu Neymara jak i Quanga Ngo czy Dunga. Tak naprawdę wszyscy zawodnicy pracowali z wiarą w sukces i to im się opłaciło. Gratulujemy Panowie!
Drugie miejsce dla załogi Inter Europol-Piekarnia Szwajcarska. Jako jedyni pokonali zarówno mistrzów, Radico, jak i trzeci AZS PJATK. I to ostatnie zwycięstwo przechyliło szalę na ich stronę i mogą dziś cieszyć się ze srebrnego medalu, a nie jak w poprzedniej wiosennej edycji Ligowiec Weekend z brązu. Gdzie w takim razie pogubili punkty, że nie ma mistrzowskiej korony? W trzeciej kolejce ulegli AB MED-Serwis (4:10) oraz dwa tygodnie później Służewcowi (4:6). W pojedynkach z FC Hanoi czy Hmmm FC mimo wygranej nie było zbyt kolorowo, ale pokazali pazur i zwyciężali (7:6, 5:4). Końcówka sezonu, ostatnie 4 mecze, były ich. Punktowali aż miło i tym samym pozwolili sobie na marsza po srebro. Do pełni szczęścia zabrakło niewiele, ale znamy Piekarzy, to kolejny krok przed nimi (mistrzostwo!) i zechcą go zrobić jak najszybciej. Motorem napędowym byli Piórkowscy, Tomasz i Mariusz oraz Krawiec. Jak zwykle skutecznością błyszczał Tomek, który 23 trafił do bramki rywali, ale i potrafił 13 razy dać szansę kolegom. Całej ekipie bijemy brawo.
Na najniższe miejsce na podium wskoczył AZS PJATK. Beniaminek ekstraklasowych rozgrywek wniósł pomysłowość, waleczność i przebojowość. Grali o wszystko i niekiedy zapominali o obronie, i tak dwukrotnie ulegli rywalom. Już w drugim tygodniu gier mimo, że prowadzili 3:0 z Radico (7 minuta) to nie zdołali ugrać choćby punktu. Wymiana ciosów w tym meczu była okazała i należy żałować, że terminarz połączył ich na początku sezonu, a nie pod koniec. Druga wpadka zdarzyła się w przed ostatniej kolejce, w której mimo walki do końca ulegli Piekarzom (4:6). Te przegrane, jak i pozostałe victorie, mniej lub bardziej okazałe, dały brązowy medal. Mocą Akademików był kolektyw, ale bez Bicza, który strzelał jak na zawołanie, zapewne o sukces było by znacznie trudniej. Jego 43 bramki mówią same za siebie, a przy „okazji” dały Tomkowi koronę króla strzelców. Swoje do sukcesu dołożył dobrze podający Zalewski, wszędobylski Chądzyński i Branicki. Ukłony dla Was za jesienne wyniki.

Pierwsze miejsce nie medalowe zdobyte zostało przez ekipę SND. Team kierowany przez Dziadka od pierwszego gwizdka zbierał punkty w komplecie. Zwycięstwa może nie przekonywały, ale miały wartość 3 punktów (4:3 z FC Hanoi i Uwiądem Starczym, czy 2:1 ze Służewcem). I to trzymało ekipę na przedzie tabeli. Zmiana nastąpiła w 6 i 7 kolejce, w których to musieli uznać wyższość późniejszych medalistów, AZS PJAKT (3:8) i Inter Europol (3:9). Odskocznią przed ostatnią kolejką i decydującą przegraną z Radico (4:11) była victoria nad Boca Juniors w rozmiarze 10:4! Jednak te przegrane, co wskazaliśmy, miały decydujący wkład w osiągnięte 4 miejsce. Wyróżniającym zawodnikiem był Kaszuba, swoje trafił Śpiewak, mniej pokazał Lech czy pozostali zawodnicy w niebieskich trykotach i to pokazało, czego zabrakło by było „kolorowo”.
Piąte miejsce zajęła ekipa AB MED-Serwis borykająca się z problemami kadrowymi. Jednak mimo tego nie dali się i walczyli, co przełożyło się na 12 punktów i miejsce w środku tabeli. O wyższości nad kolejnymi drużynami, mającymi taki sam dorobek punktów, zdecydował lepszy bilans bramkowy. Cztery razy schodzili zwycięzcy z boiska, pokonując choćby Piekarzy (10:4) i FC Hanoi (7:3) czy choćby w meczu gdzie prowadzili 7:0 z Uwiądem Starczym, a skończyło się 12:10! Najdotkliwiej ucierpieli z AZS PJATK przegrywając 4:14. Kogo wyróżnimy za jesienny sezon? Duet Jabłoński-Mata, który łącznie 32 razy pokonał bramkarzy rywali. Co do pozostałych zawodników, to wiemy, że potrafią dać więcej swojej drużynie i na to czekamy w zimowej kampanii.
Kolejnym zespołem z 12 punktami jest szósta Boca Juniors. Doświadczeni walecznie weszli w sezon, z dwoma zwycięstwami (Hmmm FC 7:1, Służewiec 7:3). Później przyszły trzy porażki, w tym ta której mogli się ustrzec, 2:3 z Akademikami, tracąc decydującą bramkę na minutę przed końcem meczu. Cztery mecze kończące sezon były przeplatane zwycięstwami jak i porażkami. Zabrakło jednego trafienia by być o oczko wyżej. Może to brak szczęścia, może sytuacja kadrowa, a może po prostu brakowało pomysłu na grę. Ton grze nadawał wszędobylski Marzec (13 bramek i 14 asyst), wyróżniali się Miastowski i Mączewski.
Ostatni, mający na koncie tyle samo punktów co dwie wcześniej opisane drużyny, jest FC Hanoi. Sezon zagrali dość pechowo. Jednobramkowe przegrane z SND (3:4), Inter Europolem (6:7) czy Radico (2:3) to dobry przykład, że gdyby nie to, to mogliby śmiało włączyć się do walki o medalowe pozycje. Mieli też swoje chwile radości, jak choćby zwycięstwo 3:0 ze Służewcem. Czyste konto pokazuje, że zawodnicy Hanoi, po za walką pod bramką rywali potrafili dbać o własne pole karne. Kto wyróżnił się w ekipie? Na pewno Tung oraz Toan i Kien, ale jak podkreślimy, drużyna rodem z Wietnamu grała głównie zespołowo, także każdy z zawodników zasługuje na słowo uznania.
Na ósmym miejscu drużyna Służewiec. Co sprawiło, że tak nisko zakończyli jesienną batalię? Wystarczy zerknąć na statystyki, które nie kłamią. Tylko 20 bramek zdobytych (najgorszy wynik sezonu) to podłoże do tego by doszukiwać się małej liczby punktów. Jednak jest i pozytyw. Najsprawniej działająca obrona, która tylko 34 razy dała się zaskoczyć podczas 9 meczów. Drużyna nad którą czuwa Piotrek miała mecze do „zera” (zwycięstwo 4:0 z AB MEDem oraz porażki 0:3 z FC Hanoi i 0:6 z Radico). Najbardziej odczuli przegrane po 1:2 z SND oraz ostatnim w tabeli Uwiądem Starczym. Zasmakowali też sukcesu nad Piekarzami, których odprawili z kwitkiem 6:4. Jak widać zespół ma potencjał i jeżeli Strachota dostanie wsparcie, to kolejny sezon będzie zdecydowanie lepszy.
Teraz przed nami drużyny ze strefy spadkowej, które na swoim koncie zgromadziły raptem po 3 punkty. Wyżej w tabeli, na 9 miejscu, zasiadł Hmmm FC, a to za sprawą bezpośredniego zwycięstwa nad ostatnim Uwiądem Starczym. To był wyrównany mecz, a w innych przegranych najbliżej punktów byli w pojedynkach z SND (1:3) i Piekarzami (4:5). Pozostałe mecze poszły nie tak po myśli ekipy Kamila. Było widać dużo błędów, nie tylko w obronie, które dawały rywalom łatwe bramki. Wśród Zielonych warto wyróżnić Urawskiego i strzegącego bramki Sławińskiego, a całą drużynę za wolę walki!
Dziesiąte i zarazem ostatnie miejsce w tabeli przypadło dla Uwiądu Starczego. Doświadczona i wiekowa drużyna jako beniaminek w ekstraklasie nie odnalazła się i z jedną victorią na koncie oraz mianem najsłabszej obrony zakończyli jesienne zmagania. Wejście w sezon mieli ciężki, bo na rozkładzie późniejszy mistrz i wicemistrz. Kolejne trzy mecze na skraju punktów, dwie przegrane ze wspomnianym już Hmmm FC oraz SND (po 3:4) i sukcesem nad Służewcem (2:1). Do tego szalony mecz z AB MEDem, gdzie do przerwy przegrywali 3:11 i potrafili pogonić tak rywala, że o wynik musiel bać się do końca (10:12)! Dobrze wśród zawodników zaprezentował się Kulmiński z 15 bramkami, warto też wyróżnić Wojciechowskiego, a całej ekipie należą się słowa uznania za rywalizację, której się nie przestraszyli.

W temacie indywidualności Ekstraklasowych zawodników to jak już powyżej wspomnieliśmy królem strzelców został Tomek Bicz. Jego wynik, 43 trafienia, robi wrażenie i pokazuje możliwości tego gracza. Do tego dokładamy nagrodę za najlepszego zawodnika mijającego sezonu i Tomek z dubletem czeka na kolejny, zimowy sezon przy Piaseczyńskiej. Najcelniej i najdokładniej podającym sezonu został zawodnik AZS PJATK, Cristian Zalewski. Jego 22 podania zakończyły się umieszczeniem piłki w bramkach rywali. Ciekawe ile z tego wykorzystał król strzelców? W bramce natomiast mamy dwóch wyróżnionych. Z notami 7,6 zarówno Paweł Hnatyk (AZS PJATK) jak i Duc Anh (FC Hanoi) otrzymują wyróżnienia dla najlepszych bramkarzy jesiennych zmagań Ligowca na szczeblu ekstraklasy. Uściski dłoni Panowie na znak uznania waszych osiągnięć.

Kończąc te jesienne ekstraklasowe podsumowania w Ligowcu, jeszcze raz składamy gratulacje zwycięzcom jak i reszcie medalistów oraz wyróżnionych zawodników. Pozostałych zawodników doceniamy i dziękujemy, że wspólnie tworzyliście piłkarskie emocje na najwyższym poziomie! Liczymy, że zimowa rywalizacja będzie jeszcze ciekawsza. Zaczynamy już 15 stycznia, także szykujcie formę, czyście buty i do zobaczenia Panowie na zielonych murawach przy Piaseczyńskiej!

Jeżeli są jeszcze chętne Drużyny, by dołączyć do zimowych zmagań Ligowca, czy to w tygodniu czy też w weekend, to zapraszamy do kontaktu. Ostatnie wolne miejsca czekają!

tel. 𝟱𝟭𝟰-𝟰𝟰𝟰-𝟬𝟭𝟬
𝗸𝗼𝗻𝘁𝗮𝗸𝘁@𝗹𝗶𝗴𝗼𝘄𝗶𝗲𝗰.𝗽𝗹

Dołącz do nas i poczuj sportowe emocje przy Piaseczyńskiej.