Kontynuujemy nasz cykl opisów wydarzeń z piłkarskiej zimy. Dziś na tapet weźmiemy I Ligę w rozgrywkach weekendowych. Tutaj od samego początku rywalizacja o złoto toczyła się między FC Oldboys i FC InterTeam. Finalnie, tylko dzięki zwycięstwu w bezpośrednim starciu (dodamy, że dramatycznych okolicznościach), po mistrzowski wazon sięgnęła drużyna z Wietnamu. Srebro przypadło Interowi, a skład podium uzupełnili legendarni WARRIORS-REAL. Zapraszamy na podsumowanie sezonu Zima 2024 w I Lidze Weekend!

Jak wspomnieliśmy we wstępie, najcenniejsze trofeum trafiło do gabloty FC Oldboys. Załoga rodem z Wietnamu zimą była prawdziwym kolektywem, który w każdym meczu walczył do ostatnich sekund. FC O zmagania rozpoczęli od niezwykle cennego zwycięstwa z WARRIORS-REAL 6:4, potem okazali się lepsi od The Villa (10:5), a w trzeciej serii gier po małym thrillerze nieznacznie pokonali FC REVIVAL 2:1 (chociaż do 40 minuty było 0:1). Następnie byli górą w starciu z FC Football Team, później, po szalonej wymianie ognia, wygrali 7:6 z Fennecs, a w szóstej kolejce, w hicie sezonu, po dramatycznym finiszu, wygrali z ówczesnym liderem FC InterTeamem 4:5 (chociaż do 41 minuty Inter prowadził 4:2). I ten mecz, uprzedzając nieco bieg wydarzeń, zadecydował o tytule. Oldboje już do samego końca nie oddali prowadzenia w ligowej stawce), triumfując w kolejnych trzech potyczkach (9:7 z ESFT Warszawa, 6:3 z AB MED-Serwis i 7:4 z Boiskowym Folklorem). Ta ostatnia victoria dała FC O upragniony mistrzowski wazon i awans do Ekstraklasy. W samym finale zimowej kampanii Oldboys mierzyli się jeszcze z FC K.A.C. i tu akurat zaliczyli jedyną porażkę (minimalną, 5:6), ale to nie miało już wpływu na układ tabeli. To tyle, jeśli chodzi o zespołowe wyniki. Jak to wyglądało indywidualnie? Kluczem do sukcesu była tu przede wszystkim znakomita postawa ofensywnego tria Quang – Tung – Zidan, ale nie możemy tu zapomnieć o świetnej pracy, jaką wykonywali Son, Duc Anh, Hung czy Hai. Lecz tak naprawdę każdy zawodnik FC Oldboys, jaki występował zimą w barwach tej drużyny, dołożył swoją cegiełkę do tego wyczynu, jakim niewątpliwie było zdobycie złotego medalu. Wielkie brawa, Panowie!

Gratulacje należą się też drugiemu na finiszu FC InterTeamowi. Zespół w białych trykotach zimą zdobył tyle samo oczek (27) co mistrz FC Oldboys, ale o kolejności w tabeli zadecydował bezpośredni mecz, w którym to Wietnamczycy byli górą (4:5 po trzech golach w końcówce dla FC O). I to była jedyna porażka Interu w minionych już rozgrywkach. Jak było w pozostałych spotkaniach? Naprawdę świetnie. FC IT sezon rozpoczęli efektownym zwycięstwem z FC REVIVAL 8:1, a potem pokonanym polu zostawili FC Football Team (6:2), Fennecs (7:3), późniejszych brązowych medalistów WARRIORS-REAL (4:1) i czwarty na mecie, bardzo mocny Boiskowy Folklor (również 4:1). W szóstej kolejce przytrafiła im się wspomniana przegrana z Oldbojami, ale InterTeam do samego końca bił się o najcenniejsze trofeum. W siódmej serii gier przyszedł triumf 8:1 z FC K.A.C., później wpadł walkower od AB MED Serwis, w przedostatniej potyczce ograli ESFT Warszawa 5:3, a na zwieńczenie zimowej kampanii darmowe punkty oddała im The Villa. W ostatecznym rozrachunku dało im wicemistrzostwo i awans do Ekstraklasy, a to naprawdę fantastyczne osiągnięcie. Którego nie byłoby, gdyby nie wyborna postawa ich Bohdana Horokhova, który został najlepszym bramkarzem I Ligi z imponującą średnią 9,8. Oprócz niego, jak zwykle, świetnie spisywali się Vitalii Leniv, Taras Lavriv, Vadym Ilin, Andrii Polovytsia, Aliaksei Kiryanov, Oleksandr Malenko czy Vasyl Karacz, ale tak naprawdę możemy tu śmiało wymienić cały kolektyw FC InterTeamu, bo to niezwykle wyrównana i silna ekipa, w której nie brak utalentowanych zawodników.

Jesienią WARRIORS-REAL zajęli trzecią pozycję, nie inaczej było zimą. Załoga w czerwonych strojach dość szybko, bo już po czterech starciach, „wyleczyła się” z walki o tytuł, przegrywając z FC Oldboys 4:6 i z FC InterTeamem 1:4 (w międzyczasie notując dwa triumfy po 3:1 z AB MED-Serwis i z FC K.A.C.). Lecz w następnych trzech występach Wojownicy zgromadzili komplet oczek (5:4 z The Villa, 7:5 z Fennecs i niezwykle istotne zwycięstwo 4:2 z Boiskowym Folklorem). W swoim ósmym spotkaniu dość nieoczekiwanie zremisowali z FC REVIVAL 2:2, ale tydzień później Warriors pokonali 6:2 FC Football Team, zapewniając sobie miejsce na pudle. Co prawda na finiszu przegrali z ESFT Warszawa 4:7, ale dzięki lepszemu bilansowi bezpośredniemu wyprzedzili wspomniany Boiskowy Folklor w tabeli (obie drużyny zgromadziły po 19 punktów). Weterani Ligowca nie zawiedli jako zespół, podobnie było jeśli chodzi o indywidualności. Oprócz brązowych medali wpadła im jeszcze jedna nagroda, dla niezawodnego Mariusza Tryzybowicza, który wygrał w klasyfikacji na najlepszego asystenta I Ligi (z dorobkiem 10 ostatnich podań). Na duże plusy zapracowali też Robert Wasiuk, Piotr Szloser, Maciej Piwowarski, Kuba Ignaczewski, Damian Grynowiecki, Przemek Mączewski czy też Patryk Franczuk z Krzysztofem Jaroszem. Czapki z głów, Panowie!

Miejsca na podium zabrakło dla wymienianego wyżej Boiskowego Folkloru, chociaż było bardzo blisko. Folklor zdobył tyle samo punktów, co trzeci WARRIORS-REAL (19), ale o kolejności w tabeli zadecydowała przegrana 2:4 z bezpośrednim starciu z Wojownikami. Mimo że BF finalnie uplasowali się na czwartej lokacie, to zima w ich wykonaniu była więcej niż dobra. Zaczęło się od dwóch wygranych (5:4 z ESFT i 6:3 z Fennecs), potem górą był późniejszy wicemistrz Inter (1:4), ale tydzień później Boiskowy zrehabilitował się efektownym triumfem z Football Teamem (12:3). W piątej kolejce miała miejsce wspomniana porażka z Warriors, w szóstej zaś BF pokonali KAC 7:3. Następnie miał miejsce gorszy okres, który przyniósł sensacyjny remis z Villą 5:5 i 4:7 ze złotymi Oldbojami, ale na finiszu zespół w pomarańczowych trykotach nie zawiódł, zwyciężając 8:3 z AB MED-em i 5:4 z FC REVIVAL. Brak medali Boiskowy Folklor nadrobił w klasyfikacjach indywidualnych. Ich napastnik Ariel Kucharski nie tylko, po pasjonującym wyścigu z Adrianem Wroną z ESFT, został królem strzelców (30 goli), ale też zgarnął tytuł MVP sezonu. Te osiągnięcia nie byłyby możliwe bez wsparcia kolegów. Tu wyróżnimy zwłaszcza Mateusza Izdebskiego, Bartosza Trębacza, Leszka Jaroszuka i golkipera Jakuba Korzenieckiego.

Na piątym miejscu finiszował FC K.A.C.. Powrót do Ligowca ekipy z tak dużym stażem można uznać za udanych, chociaż początek zimy był małym falstartem w ich wykonaniu (przegrane po 1:3 z Football Teamem i Warriors). Potem przyszły dwie wygrane (z Villą 7:2 i 5:2 z Revivalem) oraz remis z AB MED-em (3:3). Następne dwa mecze Kacom nie wyszły (1:8 z InterTeamem i 3:7 z Boiskowym), ale końcówka sezonu należała do nich. Triumfy 8:2 z ESFT i 4:2 z Fennecs, a w ostatnim spotkaniu rozgrywek FC K, jako jedyni w stawce, znaleźli sposób na mistrzów FC Oldboys (zwycięstwo 6:5). Owszem, FC O mieli już wówczas zapewniony tytuł, ale nie odpuścili tego starcia, więc tym bardziej trzeba docenić to zwycięstwo. Do wyższej pozycji (czyli podium) zabrakło FC K.A.C. nieco bardziej stabilnej formy, ale my oceniamy minioną kampanię jako naprawdę dobrą. A dodatkowo nie możemy nie wspomnieć o znakomitej dyspozycji niezawodnego duetu Kamil Kozłowski – Czarek Śledziak, świetnie też spisywali się Konrad Kucharski, Norbert Plichta, Karol Kucharski, Piotr Rudziński czy też Karol Kwieciński, chociaż w zasadzie to cały zespół zasłużył na uznanie.

Dokładnie w środku stawki znaleźli się ESFT Warszawa. Warszawiacy mieli w swojej kadrze drugiego najskuteczniejszego strzelca ligi Adriana Wronę (imponujące 29 trafień), drugiego najlepszego bramkarza Jędrka Ostrowskiego (ze średnią 7,6), a do tego takich zawodników jak Stanisław Roguski, Krzysztof Poseniak, Mateusz Tadeusiak czy Wojtek Polak. A mimo tego nie znaleźli się na podium. Być może wpływ miała na to sinusoidalna forma? W pierwszych trzech występach zdobyli tylko punkt (remis 7:7 z Fennecs), potem wpadły trzy efektowne wygrane (6:3 z AB MED, 8:2 z Villą i 13:4 z Football Teamem). Po czym znowu ESFT wpadli w dołek, przegrywając trzy razy z rzędu (7:9 z mistrzami FC Oldboys, 2:8 z Kacami i 3:5 ze srebrnym Interem). Na sam koniec jednak zespół w czarnych barwach ponownie błysnął, pokonując brązowych medalistów Warriors 7:4. Wydaję się, że przy bardziej stabilnej dyspozycji pudło byłoby ich w zasięgu, ale my pochwalimy jednak ESFT Warszawa za efektowny futbol i liczne mecze, w których nie mogliśmy narzekać na nudę.

Na siódmym miejscu z dorobkiem 10 oczek zimowe zmagania zakończyli Fennecs. Drużyna z Algierii w minionym sezonie punktowała w kratkę, ale jak się uważnie prześledzi ich rezultaty, to można łatwo zauważyć, że żaden rywal nie miał z nimi lekkiej przeprawy. Problemy mieli z nimi późniejsi mistrzowie FC Oldboys (którzy wygrali nieznacznie, bo 6:7), brązowi medaliści WARRIORS-REAL (5:7), FC K.A.C. (2:4, mimo że było już 2:0). I nawet jak mówimy o porażka, to możemy śmiało zaznaczyć, że były to dobre występy. A do tego doszły trzy zwycięstwa (5:4 z AB MED-em, 9:2 z Villą i 8:6 z Football Teamem) oraz remis 7:7 po szalonej wymianie ognia z ESFT. To tyle, jeśli chodzi o wyniki zespołowe. Fennecs w swojej kadrze posiadał kilku wyróżniających się zawodników w całej I Lidze. Przede wszystkim Ait Ouhayoune Tarik wraz z Kouidri Hamzą i Founesem Seifem, dodamy też Salaha Eddine Aiada czy Nouara Yacine. Innymi słowy - debiut algierskiej ekipy uważamy za naprawdę obiecujący.

Tyle samo punktów, czyli 10, zdobyli zimą FC Football Team. Futboliści w zeszłej kampanii byli nierówni. Zdarzały im się znakomite występy (wygrana 3:1 z mocnym FC K.A.C., 6:2 z Villą czy 7:6 na koniec rozgrywek z AB MED-em), przyzwoicie zaprezentowali się też w remisowym starciu z REVIVAL (3:3). Ale były też porażki i to często bardzo wysokie (jak choćby z Oldbojami, ESFT czy z Boiskowym Folklorem). Naszym zdaniem Football Team ma potencjał na znacznie lepsze wyniki i według nas to przyjdzie z czasem. Jeśli budowę zespołu oprą na Rajmundzie Skalskim, Emirze Adisbekalu, Michale Drosio, Grzegorzu Kowalskim, Andrii Chychoyi czy Asanie Muizabeku, to przyszłość zapowiada się naprawdę nieźle. Trochę zgrania i ustabilizowania składu i formy i lepsze rezultaty powinni przyjść same.

Dopiero dziewiątą lokatę dla AB MED-Serwis musimy potraktować jako małe rozczarowanie. Ok, Czerwoni mieli sporo pecha, dwukrotnie przegrywali jednym golem (z Fennecs 4:5 i z Football Teamem 6:7), niewiele też im zabrakło w starciu z WARRIORS-REAL (1:3). AB MED miał swoje dobre momenty zimą, wspomnimy tu zwycięstwa 7:1 z FC REVIVAL czy 12:2 z The Villa, dobrze zaprezentowali się też w meczu z mocnym Kacem (3:3 po znakomitym widowisku). Ale za często zespół w czerwonych trykotach pokazywał, jak duży ma potencjał. Niemniej, my postaramy się teraz skupić na plusach. Z pewnością musimy tu wspomnieć o naprawdę świetnym sezonie w wykonaniu Kuby Kazubka, to samo możemy powiedzieć o Arkadiuszu Dobkowskim, Bartłomieju Bednarzu, Pawle Jakowieckim i Olafie Goldewskim.

Po niezłej jesieni zdecydowanie więcej spodziewaliśmy się po FC REVIVAL. Pierwsza połowa sezonu? Do zapomnienia, tutaj jedynym plusem był występ z późniejszymi mistrzami FC Oldboys (skromna przegrana 1:2 i to w samej końcówce). Potem Błękitni przełamali się, pokonując Fennecs 5:2, następnie remisując 3:3 z FT i urywając punkty brązowym medalistom z Warriors (2:2). W końcówce rozgrywek FC R nie podtrzymali swojej passy i przegrali z Villą i Boiskowym. I wystarczyło to tylko na dziesiątą pozycję. Na pewno stać FC REVIVAL na więcej, z takimi indywidualnościami jak Eduard Aleksandrovich, Volodymyr Ostriakov, Dmytro Hrushytskyi, Pavlo Kapinosov czy Władysław Kuszczow ich miejsce w tabeli powinno być lepsze.

Na samym końcu znalazła się The Villa. Zaczniemy od pozytywów. Villa potrafiła urwać punkty na finiszu zimowej kampanii bijącemu się o podium Boiskowemu Folklorowi (5:5). A tydzień później dość nieoczekiwanie zwyciężyć 4:3 z FC REVIVAL. Nieźle TV wyglądali też w starciu z trzecimi na mecie WARRIORS-REAL (4:5). Poza tym Villa raczej przegrywała, często dość wysoko. Na pewno wpływ miała na to wąska kadra, ale i tutaj możemy znaleźć kilka plusów. Znakomitym wzmocnieniem okazał się Michał Kmiecik, jak zwykle dobrze prezentował sie Patrikc Pieta, my docenimy też starania Nizoma, Shourya Singha i Abrahama.

 

Król Strzelców: Ariel Kucharski (Boiskowy Folklor) - 30. goli

Król Asyst: Mariusz Tryzybowicz (WARRIORS-REAL) - 10. ostatnich podań

Najlepszy Bramkarz: Bohdan Horokhov (FC InterTeam) - średnia 9.8

MVP Sezonu: Ariel Kucharski (Boiskowy Folklor)