Podsumowanie jesieni w I lidze Biznesu
31.12.2022
Podsumowanie sezonu I Liga w Ligowiec Biznes!
Zanim ruszycie w sylwestrowy pląs na parkiety i będziecie świętować przyjście 2023 roku, to zapraszamy do lektury kolejnego biznesowe podsumowania. Tym razem zaglądamy na boiska I Ligi. Tutaj najlepsza okazała się doświadczona ekipa Old But Good, która pokazała kawał dobrej piłki i wyprzedziła nie mniej obitych w bojach Dziadków z Panattoni. Trzecie miejsce na pudle przypadło zaś drużynie ABC Parkiety, która fenomenalnie wykończyła sezon. Całej medalowej trójce gratulujemy świetnego wyniku i zapraszamy na podsumowanie piłkarskiej jesieni na pierwszoligowych murawach w Ligowiec Biznes!
Jak wspomnieliśmy na wstępie, mistrzowski wazon trafił w ręce Old But Good. Jarosław Senator i jego świta mieli bardzo trudny terminarz na początku sezonu, ale, jak się okazało, poradzili sobie z tym wybornie. Na „dzień dobry” wygrali z Pilotem aż 11:3, potem byli lepsi od zawsze groźnego MON-u, a następnie zwyciężyli z obrońcami tytułu, czyli Dziadkami z Panattoni 6:4. Ten ostatni wynik był absolutnie kluczowy dla losów tego sezonu i dał ekipie Jarka mocnego "kopa". W kolejnej serii gier załoga w niebieskich trykotach pokonała beniaminka Plusa 5:3, ale ta znakomita seria zakończyła się dość niespodziewaną porażką z OBI 6:5 (po kapitalnym, trzymającym w napięciu do ostatnich sekund widowisku). Jarosław Senator et consortes szybko sobie odbili to imponującym triumfem 6:0 z PZPN-em, lecz z bijącym się o utrzymanie legalliance.pl przytrafiła się wpadka (remis 6:6 ponownie po wspaniałym piłkarskim thrillerze). W swoim przedostatnim starciu, pod koniec listopada, Old But Good nie pozostawili złudzeń Aurovitasovi (5:0). W następnej kolejce akurat Niebiescy pauzowali, ale ścigający się z nimi Dziadki przegrali swój mecz, co oznaczało, że najcenniejsze trofeum trafiło do ich gabloty. Na finiszu sezonu świeżo upieczeni mistrzowie co prawda przegrali (z walczącym o podium ABC Parkiety), ale w naprawdę dobrym stylu po fantastycznej wymianie ciosów (5:6). Nie byłoby tego sukcesu, jakim bez wątpienia był złoty medal, gdyby nie świetnie rozumiejący się duet napastników Jarosław Senator – Mateusz Jancarz, najlepszy asystent ligi Tomasz Zdrojewski (9 ostatnich podań), swoje trzy grosze dołożył też niezawodny Andrzej Ryś i golkiper Dominik Rzodkiewicz. Lecz tak naprawdę całe Old But Good zasłużyli na wielkie brawa i rzecz jasna gratulacje!
Oklaski należą się też drugim na mecie Dziadkom z Panattoni. Co prawda nie obronili tytułu z wiosny, ale nadal pokazali się jako mocna, solidna i przede wszystkim zgrana drużyna. Dziadki sezon jesienny rozpoczęli zgodnie z planem, od zwycięstwa z Plusem 7:1, pokonali też późniejszych brązowych medalistów ABC Parkiety. W swoim trzecim meczu załoga w granatowych koszulkach przegrała (i to zasłużenie) z Old But Good i ten rezultat, o czym pisaliśmy w poprzednim akapicie, był kluczowy. Dziadki nie podłamali się i dalej grali swoje, zwyciężając z OBI 7:3 i Aurovitas 5:1, lecz z będącym wtedy w świetnej formie Pilotem już zdołali ugrać tylko remis 4:4. A mogło być gorzej, gdyż przegrywali już 2:4! Po triumfie 5:3 z legalalliance.pl Granatowi wciąż pozostawali w wyścigu po tytuł, ale w ich przedostatnim spotkaniu przyszła druga w jesiennej kampanii porażka, 0:1 z MON-em i szanse na złoto przepadły. Dziadkom groziło też wypadnięcie z TOP3, ale na finiszu rozgrywek spokojnie poradzili sobie z PZPN-em (4:1) i ostatecznie sięgnęli po wicemistrzostwo. Dodamy, że z równą liczbą punktów co pierwsi Old But Good, ale tutaj decydujący okazała się bezpośrednia potyczka pomiędzy tymi ekipami (o czym wspomnieliśmy wyżej). Indywidualne wyróżnienia? Nam bardzo przypadła do gustu postawa Marcina Jałochy, który do dobrej postawy w defensywie i w środku pola, dokładał niezłe liczby z przodu. A w ataku brylował niezastąpiony duet Tomasz Rafał – Sebastian Kołaczew. Dodamy też Piotra Kaczora czy Adama Majewskiego, ale w sumie każdego zawodnika z szerokiej kadry Dziadków możemy tu pochwalić.
Rzutem na taśmę na podium wylądowała ekipa ABC Parkiety. Fioletowi w pierwszej połowie sezonu nie punktowali za dobrze. W pierwszych pięciu grach zanotowali tylko jedno zwycięstwo (za to okazałe, 8:2 z mocnym Pilotem), jedną porażkę (ze srebrnymi medalistami Dziadkami), przytrafiły im się do tego aż trzy remisy (z OBI 2:2 i po 1:1 z MON-em i PZPN-em). Lecz na finiszu zawodnicy ABC imponowali skutecznością i wygrali trzy spotkania z rzędu: 6:4 z Plusem, 5:2 z legalallaliance.pl i 4:3 z Aurovitasem. W ostatniej kolejce, gdy Parkiety musieli zgarnąć pełną pulę, by wspiąć się na podium, pokonali nowo koronowego mistrza Old But Good 6:5 (prowadząc już 6:1) i po tym triumfie zameldowali się na pudle. Największy w tym udział miała trójka zawodników. Golkiper Piotr Dziuba, jak zawsze skuteczny Łukasz Krupa i Grzegorz Spytek. Spytek był nie tylko drugim strzelcem ligi, aż pięciokrotnie też był wybierany graczem meczu, do tego został przez nas wybrany MVP całych rozgrywek. Wielkie brawa, to była naprawdę fantastyczna jesień w jego wykonaniu, jak i jego kolegów co potwierdzili brązowymi medalami!
Miejsca w TOP3 zabrakło dla czwartego na finiszu Pilota. Drużyna Kuby Ignaczewskiego sezon rozpoczęła w najgorszy możliwy sposób, od dwóch dotkliwych porażek z Old But Good jak i z ABC. Lecz od tego momentu Niebiescy przeszli metamorfozę i już do końca rozgrywek grali jak z nut. W następnych trzech meczach Piloci zgarnęli komplet oczek (5:0 z OBI, 5:2 z Aurovitas i 11:2 z legalliance.pl), potem przyszły dwa remisy z wymagającymi rywalami z MON-em 1:1 i z późniejszym wicemistrzem Dziadkami 4:4. W ostatnich dwóch potyczkach Pilot nie dał szans PZPN-owi, okazał się też lepszy od Plusa, ale do podium mimo wszystko to nie wystarczyło. Niemniej musimy bardzo pochwalić ich za tę jesienną kampanię. Najbardziej imponował nam rzecz jasna król strzelców Piotr Ignaczewski (z wynikiem 17 goli), który świetnie sobie radził nawet na bramce (z konieczności w starciu z OBI). Do tego rzecz jasna Kuba Ignaczewski, Maciej Ignaczewski, Szymon Binkiewicz czy Robert Wasiuk, ale tak naprawdę cały zespół spisał się świetnie.
Przedziwna była to jesień w wykonaniu OBI. Przez większą część rozgrywek Pomarańczowi spędzili w okolicach strefy spadkowej, a mimo tego wylądowali w górnej połówce tabeli. Zaczęło się przyzwoicie, od remisu z silnym ABC Parkiety, ale potem przyszły trzy porażaki z rzędu. W piątej serii gier OBI sprawiło wielką niespodziankę, pokonując lidera i późniejszego złotego medalistę, Old But Good 6:5. Od tego momentu coś zaskoczyło, choć co prawda w następnej kolejce drużyna w pomarańczowych trykotach przegrała z Plusem, ale później, już do końca rozgrywek zwyciężali wszystko. Z PZPN-em 8:4, z MON-em 5:2 i 12:4 z Aurovitas. I nagle zagrożenie spadkiem zamieniło się w piąte miejsce. Tu na pewno musimy docenić Rafała Abramczuka, wyróżniającą się postać nie tylko OBI, ale całej ligi, do tego Kacpra Szymanka i występującego zazwyczaj na bramce Kamila Kadzikiewicza. Brawo.
Dopiero szósta lokata dla Ministerstwa Obrony Narodowej była sporym zaskoczeniem. MON tak naprawdę niemal do końca był zagrożony spadkiem, zresztą pierwszy punkt zdobyli dopiero w swoim trzecim meczu (1:1 z ABC). Tydzień później zespół zgarnął premierową victorię z Plusem 4:3, następnie trafiły im się kolejne dwa remisy 1:1. Dopiero w końcówce sezonu widzieliśmy ich w lepszej dyspozycji. Po profesorsku zwyciężyli 1:0 z Dziadkiami, przegrali z odrodzonym OBI, ale na finiszu nie dali szans Aurovitasowi i ostatecznie jako szóści dojechali do mety. Co jest i tak niezłym rezultatem, ale od tak doświadczonej drużyny wymagamy więcej. Bo w swoim składzie mają kapitalnie łapiącego bramkarza Marcina Luteckiego, który był najlepszym golkiperem ligi, i tym samym potwierdził swoją klasę. Bardzo dobrze w obronie prezentował się też Grzegorz Kopeć, jak zwykle z przodu swoje dokładał Marek Kołodziejczyk.
Poniżej oczekiwań zakończył jesienne zmagania też PZPN. Biało-czerwoni wystartowali nieźle, w trzech pierwszych grach zebrali pięć oczek, ale potem Old But Good pokazało im miejsce w szeregu, wygrywając 0:6. PZPN następnie zremisował z MON-em 1:1 i po kapitalnej wymianie ciosów ograł Plus-a 7:6. Wtedy do końca zostały trzy mecze, a Biało-czerwoni mieli na koncie dziewięć punktów. Jednak problemy kadrowe (zapewne w związku z mudnialem w Katarze) i słabsza forma sprawiły, że już do końca drużyna w biało-czerwonych barwach wszystko przegrała. Lecz udało im się uniknąć spadku i finiszować na siódmym miejscu. Indywidualnie na laurkę zasłużył tu przede wszystkim duet Andrzej Denisow – Mateusz Szczeblewski, Rafał Taborski z Miłoszem Borowieckim też parę razy błysnęli, ale to było za mało by wznieść ekipę na wyższe miejsca.
Ósmy zameldował się Plus. Ekipa start miała naprawdę obiecujący, bo po trzech spotkaniach na ich koncie było sześć oczek (wygrane z legalalliance i z Aurovitas). Potem jednak beniaminek tylko przegrywał, robiąc raz wyjątek. Musimy tu jednak zaznaczyć, że wszystkie te porażki były nieznaczne (jednym bądź dwoma golami, nie więcej). Toteż można wyciągnąć wniosek, że Plusowi brakowało nieco szczęścia w tym sezonie. Aczkowiel w przedostatnim meczu pokonali w dobrym stylu mocne OBI 4:2 i dzięki temu Błękitni zachowali ligowy byt. Nie udałaby się ta sztuka, gdyby nie Kamil Jagiełło, jeden z wyróżniających się w I Lidze zawodników, my docenimy też występy Mariusza Tietza i Czarka Śledziaka.
Pod kreską na finiszu znalazł się legalalliance.pl. Fioletowi po trzeciej kolejce mieli na koncie sześć punktów (wygrane z MON-em i z OBI) i nic nie zwiastowało słabszego sezonu. Później przytrafiły im się dwie przegrane, ale w szóstej serii gier Radek Domalewski i jego świta postawili się i zatrzymali Old But Good, remisując z nimi 6:6. I od tego momentu coś się zacięło i do końca sezonu legalalliance notowali już tylko porażki, co w konsewkencji dało spadek. Zwłaszcza szkoda ostatniego spotkania, w którym ulegli nie grającemu już o nic Aurovitas. Mimo degradacji było parę plusów. Jak zwykle nie zawiódł duet snajperów Robert Łataś – Filip Domagalski, swoje trzy grosze dołożył też Piotr Cybula. Ale tym największym pozytywem jest to, że ekipa, której nie wyszedł jesienny sezon, chce podjąć walkę na tym poziomie i nie myśli o degradacji. Brawo Panowie!
Na dziesiątym miejscu znalazł się Aurovitas. Drużyna, która w cuglach awansowała na pierwszy front, na inaugurację zremisowała 4:4 z PZPN-em i wydawało nam się, że to obiecujący początek. Jednak kolejne siedem starć zakończyło się porażkami i to oznaczało, że Granatowi opuszczają ten poziom ligowy. W kilku z tych przegranych załoga w granatowych koszulkach miała swoje momenty, ale noty za styl w futbolu punktów nie przynoszą. Na finiszu Aurovitas pokazał, na co go stać, pokonując legalalliance.pl 3:1, ale to było na tyle i za mało. Mimo degradacji docenimy Kacpra Jackowicza i Roberta Warakomskiego, którzy robili wszystko, by się utrzymać. Wiemy też, że grając zimą w niższej lidze pokażą swoje umiejętności, bo takowe posiadają.
Na sam koniec naszego pierwszoligowego podsumowania chcieliśmy serdecznie podziękować Wam za bardzo udaną piłkarską jesień. Gratulujemy triumfatorom jak i pozostałym medalistom, a także indywidualnie wyróżnionym. W minionym już jesiennym sezonie nie zabrakło efektownych goli, spektakularnych bramkarskich interwencji, pięknej walki i czystej radości z futbolu. A to w końcu najważniejsze. Dziękujemy jeszcze raz i mamy nadzieję, że po Nowym Roku widzimy się z powrotem na zielonych murawach przy ulicy Piaseczyńskiej 71!
Ekstraklasę biznesową Ligowca podsumujemy już w nowym roku. Także drodzy Państwo bawcie się i radosnym krokiem wchodźcie w ten 2023 rok. Bezpiecznej zabawy Wam życzymy i do "napisania" w pierwszych dniach stycznia!
https://www.ligowiec.pl/leagues/jesien-2022-ligowiec-biznes/i-liga