Przedostatni biznesowy tydzień za nami
12.12.2022
Zeszłotygodniowe zmagania w rozgrywkach biznesowych przedstawiły nam kolejnych zdobywców tytułów. W Ekstraklasie mistrzowski wazon zgarnęła ekipa Grospol.pl po niesamowicie emocjonującym starciu z Budimexem. Na pierwszym szczeblu z kolei wyniki ułożyły się tak, że złoto powędrowało w ręce Old But Good, mimo tego że Jarosław Senator i spółka pauzowali w tej serii gier. Na drugoligowych murawach PJM zrobił dwa duże kroku w stronę najcenniejszego trofeum, w III Lidze zaś wicemistrzostwo i awans zapewnił sobie NASK United. Zapraszamy na podsumowanie minionego tygodnia w Ligowiec Biznes.
W Ekstraklasie najważniejszym wydarzeniem był mecz na szczycie pomiędzy Grospol.pl i Budimexem, zatem od tego wydarzenia, nieco pomijając chronologię, zaczniemy. Liderowi w tym starciu potrzebny był punkt, ale od początku nominalni goście nie kalkulowali i postanowili zagrać o pełną pulę. Znakomite zawody rozgrywał Dominik Skorża, który jeszcze do przerwy powinien mieć na koncie co najmniej jednego gola i kilka asyst. Lecz skuteczność nieco szwankowała, stąd też do przerwy oglądaliśmy bezbramkowy remis. W 24 minucie Darek Szczerba zagrał do Marka Kołodziejczyka, ten zawinął obrońcę i trafił na 0:1. Jednak po 120 sekundach było 1:1, gdy Karol Krogulec popisał się kapitalnym strzałem z rzutu wolnego. Lecz nadal wydawało się, że goście mają wszystko pod kontrolą. Między 33 i 37 minutą gospodarze, którzy musieli wygrać, mieli kilka okazji, ale perfekcyjnie między słupkami spisał się Tomek Markowicz. Finalnie Grospol.pl zgarnął zwycięski remis i to ta drużyna sięgnęła po złoto. Wielkie brawa! W pozostałych grach także było interesująco. Prawo-Mocni, bijący się o utrzymanie, mierzyli się z pewnymi już spadku Lingaro. I tutaj zaczęło się dość zaskakująco, gdyż po 4 minutach Fioletowi prowadzili 0:2 po dublecie Adriana Cypcara. Gospodarze kierowani przez Mateusza Powałkę dość szybko wyrównali, ale przed końcem pierwszej połowy Lingaro zadało dwa kolejne ciosy i było 2:4. Po zmianie stron oglądaliśmy dość wyrównane widowisko, ale więcej piłkarskich argumentów tego dnia mieli goście i to oni sięgnęli po premierową victorię w tym sezonie (4:7), pozbawiając szans na zachowanie ligowego bytu przez rywali. AZS WIT i Barberian & Kolektyw Kreatywny wciąż mogli liczyć na miejsce w TOP3, ale do tego potrzebny był komplet punktów. Po ten sięgnęli Akademicy, którzy pokonali Barbarzyńców 5:2. W pierwszej połowie więcej konkretów miała załoga w czerwonych trykotach, która schodziła do szatni przy stanie 3:1. W czym największa zasługa Wiktora Jaremiego i Pawła Wąsa. W drugiej części AZS nie zwalniał tempa i podwyższył na 5:1. Barberian starał się odrabiać straty, ale udało im się jedynie zmniejszyć rozmiary porażki po uderzeniu Mariusza Wojciechowskiego. Pełna pula AZS była o tyle ważna, że pozwoliła zachować im szanse na miejsce na pudle. A to wszystko dzięki przegranej FC CCDP z Radico. Świetnie się oglądało tą potyczkę, a to dlatego, że oba zespoły postawiły na wymianę ognia. Lepiej w tę konfrontację weszli goście, którzy kierowani przez Hong Sona i Quang Ngo prowadzili po nieco ponad kwadransie 1:3. Na początku drugiej połowy było już 1:4, ale wtedy uaktywnił się Mikołaj Smoleński i zaczęła się szalona pogoń Bordowych. Ostatecznie było dość blisko, gdyż było 6:8, ale na koniec trzeba oddać Radico, że zaprezentowali się z bardzo dobrej strony. FC CCDP po tej porażce nadal może znaleźć się w strefie medalowej, ale to już zależy od wyników ich konkurentów do podium.
Prawo-Mocni vs Lingaro 4:7
Budimex vs Grospol.pl 1:1
AZS WIT vs Barberian & Kolektyw Kreatywny 5:2
FC CCDP vs Radico 6:8
https://www.ligowiec.pl/leagues/jesien-2022-ligowiec-biznes/ekstraklasa
Pora na I Ligę, gdzie jako pierwsi zagrali OBI z PZPN-em. Pomarańczowi walczą jeszcze o utrzymanie, z kolei Biało-czerwoni mieli jeszcze szansę na podium. Lecz tu możemy mówić o czasie przeszłym, gdyż górą byli nominalni gospodarze. Od początku OBI dowodzone przez niezawodnego Rafała Abramczuka zagrało z dużą dozą animuszu i na efekty nie trzeba było długo czekać. Już w 11 minucie było 1:0. Co prawda niewiele później wyrównał aktywny tego dnia Krzysztof Krakowski, ale jeszcze do przerwy Pomarańczowi dwukrotnie wpisywali się na listę strzelców i po pierwzej części było 3:1. Tuż na początku drugiej najlepszy na placu Abramczuk podwyższył na 4:1, ale PZPN szybko zbliższył się do przeciwników po dwóch udanych akcjach. Było wtedy 4:3 i zapowiadało się na duże emocje. Od tego momentu jednak OBI już w pełni przejęło inicjatywę i pozwoliło im to wygrać 8:4, zachowując nadzieję na pozostanie w lidze. Następnie obejrzeliśmy w akcji Dziadków z Panattoni i Ministerstwo Obrony Narodowej. Dziadki musieli tu zgarnąć pełną pulę, żeby nie stracić szans na mistrzostwo, ale od samego startu bili głową w mur. MON za to mądrze bronił w czym największy udział miał stojący z konieczności w bramce Grzegorz Kopeć. Kopeć tego dnia zachował czyste konto, a jego koledzy z pola też nie zawiedli. W 26 minucie niezawodny Marek Kołodziejczyk po uderzeniu z ostrego konta trafił w samo okienko na 0:1 i jak się okazało, był to gol na wagę trzech punktów. Taki rozstrzygnięcie sprawiło, że mistrzem został pauzujący w tej kolejce Old But Good. Gratulację! W rywalizacji Pilota z Plusem faworytem byli bijący się o TOP3 Niebiescy, ale spodziewaliśmy się, że beniaminek tanio skóry nie sprzeda. I ta prognoza potwierdziła się. Obie ekipy postawiły tu na wymianę ciosów dzięki czemu zobaczyliśmy otwarte, obfite w emocje i bramki widowisko. Lepiej w te zawody wszedł Plus, który po dublecie Kamila Jagiełły już po 7 minutach prowadził 1:2, ale jeszcze przed upływem pierwszej części Piloci nie tylko wyrównali, ale kierowani przez Macieja Ignaczewskiego wyszli też na 4:2. Od tego momentu goście musieli gonić i już do końcowych minut próbowali walczyć o korzystny rezultat. Było blisko, gdyż finalne rozstrzygnięcie to było 6:5, ale mimo wszystko kolejne trzy oczka powędrowały na konto Pilota, który wskoczył na pozycję wicelidera. Na sam koniec został nam mecz Aurovitas z ABC Parkiety. Czerwona latatnia ligi musiała tu powalczyć o pełną pulę z ABC, którzy nadal mają nadzieję na top3. I beniaminek zrobił, co w ich mocy, by podjąć rękawicę z wyżej notowanym przeciwnikiem. Od samego startu oglądaliśmy tu zacięte zawody, wynik 1:1 po pierszej połowie tego najlepszym dowodem. Po zmianie stron dwa skuteczne ciosy zadały Parkiety, ale Aurovitas nie poddawał się. W 28 minucie Kacper Jackowicz strzelił na 2:3, a na 120 sekund przed końcem drogę do siatki znalazł golkiper Artur Utrata. Jednak po chwili Grzegorz Spytek przesądził o victorii 3:4 dla ABC, co pozwoliło tej drużynie pozostać w wyścigu po medale. Sytuacja Aurovitasu zaś jest coraz bardziej dramatyczna.
OBI vs PZPN 8:4
Dziadki z Panattoni vs Ministerstwo Obrony Narodowej 0:1
Pilot vs Plus 6:5
Aurovitas vs ABC Parkiety 3:4
https://www.ligowiec.pl/leagues/jesien-2022-ligowiec-biznes/i-liga
Na drugim froncie emocjonowaliśmy się przede wszystkim pogonią PJM za liderem, pauzującą w tym tygodniu Piekarnią Grzybki. Zespół w żółtych trykotach grał dwie zaległości i nie tylko musiał zdobyć komplet punktów, ale też pracować na jak najlepszy bilans bramkowy. I tu ekipa Karola Bujalskiego spisała się nieźle, gdyż już w pierwszym spotkaniu, przeciwko Lagardere Travel Retail, zwyciężyła 1:9. Był to klasyczny mecz bez historii, mocno jednostronny. Żółci raz za razem punktowali rywali, w czym prym wiódł zwłaszcza Daniel Gańko. W drugiej potyczce PJM, z RZGD, też był faworytem, ale tutaj Radiowcy pokazali się z naprawdę dobrej strony. Co prawda szybko stracili gola, ale potem toczyli zacięty bój i wcale nie odstawali od przeciwnika. Przytrafił im się jednak błąd w samej końcówce pierwszej połowy i do przerwy schodzili przy stanie 0:2. Po zmianie stron RZGD miało kilka okazji, Marcin Białowąs miał sporo robotyi to w dużej mierze jego zasługa, że piłka nie wpadła do siatki. Na dodatek PJM w 34 minucie podwyższyli i ten wynik utrzymał się do końca. MVP? Na pewno Mateusz Mazurek za ciężką pracę w środku pola i dwie kluczowe asysty. Zwycięstwo PJM pozwoliło objąć prowadzenie w tabeli. W pozostałych spotkaniach też było ciekawie, gdyż byliśmy świadkami walki o podium. W konfrontacji JAKON z ProService Finteco obejrzeliśmy w akcji dwa zespoły, które mogły jeszcze marzyć o top3. I po tych zawodach jedna z nich odpadła z tego wyścigu. Wszystko rozstrzygnęło się w pierwszej części. W tej team w niebieskich koszulkach był bardziej konkretny, a do tego miał w składzie dobrze dysponowanego Arka Kateusza, któtego dwa gole były kluczowe w tej fazie meczu. Po pierwszej połowie było 1:4, a w drugiej, mimo licznych okazji z obu stron, już bramki nie padały, zatem bardzo istotne trzy oczka trafiły na konto Łukasza Zalewskiego i spółki. Potyczka pomiędzy Dun & Bradstreet i DSV miała identyczną stawkę, gdyż obie drużyny nadal mogły marzyć o strefie medalowej. I ponownie, jedna z nich musiała pożegnać się z tymi marzeniami. Od samego początku D&B grali z rozmachem i to oni pierwsi groźnie zaatakowali. Poprzeczkę obił Przemek Pogoda i to był znak, kto tu będzie dominował. Już w 5 minucie strzelanie rozpoczął Daniel Sadowski, a w 20 Edwin Konofał pewnie wykorzystał karnego i zrobiło się 2:0. Co prawda po wznowieniu gry Piotr Smoluch zmniejszył straty na 2:1, ale odpowiedź Niebieskich była zabójcza i po 32 minutach było 5:1. Dun & Bradstreet kierowani przez Sadowskiego i Konofała dowieźli nie zatrzymywali się i dzięki temu pokonali oponentów 7:2. Wskakując na trzecią pozycję.
JAKON vs ProService Finteco 1:4
Lagardere Travel Retail vs PJM 1:9
Dun & Bradstreet vs DSV 7:3
PJM vs RZGD 3:0
https://www.ligowiec.pl/leagues/jesien-2022-ligowiec-biznes/ii-liga
Najwięcej grania było na trzecim szczeblu, gdzie odbyło się aż pięć spotkań. W pierwszym z nich Aecom EC mierzył się z USP Zdrowie. Pierwsza część była niezwykle zacięta i dopiero w 19 minucie obejrzeliśmy pierwszego gola, którego autorem był Marcin Mazur. Po chwili jednak wyrównał Hubert Stachowiak i do szatni schodziliśmy przy stanie 1:1. Początek drugiej odsłony był kluczowy dla losów tej rywalizacji. Wtedy to USP zadał trzy skuteczne ciosy i zrobiło się 1:4. Gospodarze starali się odrabiać straty, ale świetnie bronił Paweł Kopera, który dał się tylko raz pokonać. A jego koledzy z pola także nie zawiedli, trafiając jeszcze dwa razy, co dało im victorię 2:6. Następnie obejrzeliśmy w akcji starcie Veolia Energia Warszawa z ERGO Technology & Services S.A.. Tu bukmacherzy nieco wyżej cenili akcje bijących się o podium gości, ale to Veolia jako pierwsza znalezła drogę do siatki. Jednak ERGO w samej końcówce pierwszej połowy zadali dwa skuteczne ciosy i zrobiło się 1:2. Taki stan rzeczy dał gościom wiatr w żagle. Ci po zmianie stron kierowani przez Macieja Pastuszkę podwyższyli na 1:4, ale Veolia do samego końca. W ostatnich sekundach tego widowiska Tomek Zawadzki uderzył na 2:4 i takim też rezultatem zakończyły się te zawody. Pewny już złota Henkel Polska w rywalizacji z zamykającym stawkę Kinguinem był pewniakiem i tutaj mistrzowie dobrze wywiązali się ze swojej roli. Załoga w pomarańczowych trykotach robiła co mogła i podjęła rękawicę, ale gospodarze byli za mocni, w efekcie zwyciężyli pewnie 8:0. Świetnie spisał się Mateusz Boruc, jak zwykle swoje w ofensywie dołożył Krystian Sutkowski, ale ogólnie cały Henkel Polska pokazał, że złote medale za ten sezon nie były przypadkowe. Potem czekała nas potyczką NASK United z Veolią Energią Warszawa. Gospodarze musieli tu pokonać oponentów, by zaklepać sobie awans i udała im się ta sztuka. Chociaż to Veolia jako pierwsza wyszła na prowadzenie po golu Tomka Skalskiego. Gospodarze szybko jednak wrócili na odpowiednie tory i prowadzeni przez duet Jan Zgorzelski - Tomasz Lehmann już po 17 minutach wygrywali 5:1. A tuż po wznowieniu gry podwyższyli na 6:1. Veolia jednak nie załamywali się i za sprawą Patryka Bieńka ruszyli w pogoń. I chociaż im się nie udało (NASK triumfował 7:4), to należy pochwalić ich za ambicję. I oczywiście NASK United za drugą lokatę! Brawo! Na sam koniec zostali nam PKO BP Finat i PGE. Debiutancji mogli jeszcze marzyć o top3, do tego celu jednak musieli zwyciężyć. I tak też zrobili. PGE szybko przesądziło sprawę, już po kwadransie prowadząc 0:3. A po przerwie kontynuując dzieło zniszczenia, w czym prym wiedli Konrad Mateńka oraz Rafał Pruszyński. Po 25 minutach było już 0:5 i dopiero wtedy ten mecz się nieco wyrównał. Do głosu zaczęli dochodzić PKO, ale wiadomo było już, że górą będą goście. I tak też się stało. PGE po pokonaniu PKO BP Finat 2:7 wskoczyli do czołowej trójki i jest spora szansa, że jesienne rozgrywki zakończą na pudle.
Aecom EC vs USP Zdrowie 2:6
Veolia Energia Warszawa vs ERGO Technology & Services S.A. 2:4
Henkel Polska vs Kinguin 8:0
NASK United vs Veolia Energia Warszawa 7:4
PKO BP Finat vs PGE 2:7
https://www.ligowiec.pl/leagues/jesien-2022-ligowiec-biznes/iii-liga
Działo się i zapewne ostatni tydzień przyniesie nie mniejsze emocje, na które po cichu liczymy. Liczymy też na Was i że zobaczymy się w zimowych biznesowych rozgrywkach Ligowca.
Kto jeszcze nie zapisał, nie zgłosił swojej Reprezentacji do tych rozgrywek to najwyższa pora by tego dokonać. Zapisy trwają do 20 grudnia 2022 roku, a z samymi rozgrywkami startujemy 10 stycznia 2023 roku. Liczba miejsc ograniczona!
Czekamy na Wasze potwierdzenia oraz zgłoszenia drogą mailową kontakt@ligowiec.pl lub telefonicznie: 514-444-010.
Zachęcamy też do naszego LigoVeo, czyli materiałów wideo jakie staramy się udostępniać Wam.
Także oglądamy, zapisujemy i czekamy na ostatnie mecze jesiennej kampanii Ligowca.